Kilkadziesiąt tysięcy ludzi bawiło się w sobotę na wielkim grillowaniu z disco polo na Felinie, ale mało kto był w dobrym humorze.
- Od kilku dni wiadomo, że na Felinie będzie największa impreza w roku, a MPK nie pomyślało nawet, żeby wysłać większe autobusy - oburza się Marcin, student biotechnologii w Uniwersytecie Przyrodniczym.
Marcin i jego znajomi jechali na Felin przed godz. 18 linią "14”. - Krótkim, najmniejszym autobusem - tłumaczy Kamila, koleżanka Marcina. - Od Leclerca przy ul. Zana już nikt nie mógł wsiąść, bo nie było miejsca. Na przystankach zostało kilkaset wkurzonych osób.
Po godz. 19 było podobnie. Kierowca "czternastki” jadącej na Felin po tym jak wziął pasażerów na Narutowicza ominął cztery przystanki i zatrzymał się dopiero na Drodze Męczenników Majdanka koło "Jubilata”.
Zadowane przez: Dziennik Wschodni. Realizacja: Agnieszka Antoń
Nie reagował na krzyki pasażerów, którzy chcieli wysiadać. Prowadząc rozmawiał przez komórkę z dyspozytorem w zajezdni tłumacząc mu, że... pasażerowie zablokowali drzwi. Choć wcale nie próbował ich otworzyć i nie wjeżdżał do zatok przystankowych.
Ciężko było też z powrotem.
Samorząd studentów UP zorganizował autobusy, które kursowały między Felinem a Chatką Żaka. Od północy co pół godziny odjeżdżały trzy autobusy. - A to za mało - żali się Kryspin z UMCS. - Musiałem czekać ponad godzinę, zanim dopadłem do autobusu. Do wcześniejszych inni byli szybsi.
(MB, drs)
• Czy jesteś zadowolony z organizacji studenckich imprez? Czy czułeś się bezpiecznie?
Pisz: bednarczyk@dziennikwschodni.pl lub smaga@dziennikwschodni.pl i na naszym forum
W poniedziałek na Lubelskich Dniach Kultury Studenckiej: o godz. 10.00 pokazy i warsztaty grafitti (plac między kościołem KUL a Collegium Jana Pawła II); 20.30 Fire Show Sigilium Ignis (miasteczko UMCS).
Więcej na www.dziennikwschodni.pl