Eduardo Mendoza, "Prześwietny raport kapitana Dosa”

To wcale nie jest inny Mendoza, bo wciąż rozpoznawalny – ten sam humor, zjadliwa satyra, ten sam lekki język i przemyślna opowieść czasem irytująca okrutnie, ale nieodparcie wciągająca, taka od jakiej trudno się oderwać. A że przenosi nas w Kosmos? Cóż – lubi podróżować od ery Jezusa po kosmiczne galaktyki…

Eduardo Mendoza ma niezliczone rzesze fanów na całym świecie, którzy niemal czyhają na każdy jego nowy (lub wznowiony) tytuł. "Niewinność zagubiona w deszczu”, "Trzy żywoty świętych”, czy "Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa” to tylko niektóre, już niemal kultowe książki tego autora.

Teraz mamy książkę, której akcja nie dzieje się tu i niemal teraz, nie taką, która skrzypi zawilgoconymi deskami podłogi w sypialni i prowadzi nas ścieżkami wydeptanymi wieki temu do rodziny Jezusa. Tym razem Mendoga sięga Kosmosu!

Stacja kosmiczna, którą prowadzi kapitan Horacio Dos ma kłopoty. Zaczyna brakować wszystkiego. Kapitan odnotowuje w swoim dzienniku pod datą 1 czerwca:

"…W porze śniadania znów doszło do protestów, ze względu na które zapobiegawczo rozkazuję dodać do stęchłej wody siarczan śmiechu. Odnosi skutek w przypadku Przestępców, którzy porzucają swoje wrogie nastawienie i pożytkują energię na śpiew i zabawy, ale powoduje zaburzenia oddychania w sektorze Nieobliczalnych Staruszków”. Sytuacja komplikuje się bardziej, gdy do kapitana wyrusza delegacja z sektora Upadłych Kobiet…

To nie jedyne kłopoty, z jakimi zmaga się piszący dziennik. Musi uzupełnić zaopatrzenie i kieruje statek do jakiejś stacji, której położenia de facto nie zna.

Prześwietny raport kapitana Dosa jest księgą absurdu. Podróż w Kosmos jest tylko scenerią.

Czytając ten dziennik zwracajmy się ku Ziemi. Nadzwyczaj szybko znajdziemy odniesienia do naszego życia, do wszystkich jego "nienormalności”, paradoksów, draństw mniejszych lub dużych, do tego co sprawia, że czasem by się chciało kogoś wysłać w Kosmos. Znakomicie się czyta.

Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl