Skończył się rok Dickensa, ale ten wciąż będzie przypominany i mimo upływu tylu lat jego kolejne opowieści wigilijne, jego książki o ludzkiej nędzy i potrzebie miłości, o życiu niełatwym, choć czasem szczęśliwym wciąż znajdują wiernych czytelników.
Jednak to, jakim był pisarzem, a jakie było jego życie osobiste – to dwie różne sprawy. Właśnie o tym pisze Gaynor Arnold w książce "Dziewczyna w błękitnej sukience”. Nie jest to biografia Dickensa, ale powieść oparta na jego życiu.
Kiedy był młodym, biednym, początkującym choć utalentowanym pisarzem poznał dziewczynę w błękitnej sukience – młodziutką, zamożną, pełną życia. Zdarzyła się wielka miłość i ślub. Jednak on wkrótce staje się sławny, a ona żyje w jego cieniu, despotyzmie, a nawet czasem w upokorzeniu. Gdzieś się zapodziało ich dawne uczucie. On szuka nowych miłostek. Jednak w wiktoriańskiej epoce to wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Jego sława jest niezaprzeczalna, wolno mu więcej niż innym.
Ta książka, to opowieść żony żyjącej w cieniu sławnego męża, wzruszająca, szczera, refleksyjna. Opowieść o tym, że może zdarzyć się coś, co wyzwoli chęć opowiedzenia prawdy o – wciąż bliskim człowieku, który ma dwa oblicza.