Dobrze, przyznam się. Po pierwszą książkę Harlana Cobena sięgnęłam w 2010 r., kiedy fotoreporterzy jednej z ogólnopolskich gazet „przyłapali” ówczesnego premiera Donalda Tuska z taką to pozycją w ręku.
Od razu wywiązała się debata publiczna o tym, czy premierowi wypada w ogóle po „takie” książki sięgać, tym bardziej, że wcześniej jeden ze znajomych Tuska informował, że czyta on niemal wyłącznie pozycje poświęcone starożytnej Grecji i Rzymowi. Zastanawiano się też nad poziomem intelektualnym polityków. Takie chociażby zestawienie: Tusk czyta Cobena, a szef opozycji zna niemal na pamięć dzieła wszystkie Sienkiewicza. Wstyd? Zaciekawiona po Harlana sięgnęłam i wpadłam po uszy. Cykl z Myronem Bolitarem jest do dziś jedną z moich ulubionych pozycji książkowych.
„Nieznajomy” nie ma jednak nic z Bolitarem wspólnego, ale być może właśnie dlatego może być czytelnikowi bliższy. Adam Price to zwykły człowiek, mąż i ojciec, który wpadł w utarte ramy życia rodzinnego i nie docenia świata, który sobie stworzył. Wszystko zmienia się, gdy tytułowy nieznajomy zdradzając mu sekret, jaki skrywać ma jego żony. Okazuje się, że takich zdradzonych sekretów jest więcej. Od osób, które je usłyszą zależy tylko jak się w tej sytuacji zachowają.
To historia, która może spotkać każdego z nas.