Piętnaście rozmów o wierze, polityce, miłości, snach, kobietach, dzieciństwie, śmierci. Rozmów, które przykuwają uwagę swoją szczerością i wnikliwością. Głębią i mądrością. Sporo się z nich dowiemy; nie tylko o profesorze Mikołejko, ale też o nas samych.
Byłaby to także książka o słabości, niedoskonałości człowieka, ale też o sile, którą może on czerpać ze swoich niedostatków, o ile ma ich świadomość. Ta bardzo osobista, intymna wręcz część wywiadu, która jest znakomitym wstępem do kolejnych rozmów. Buduje bowiem ich wiarygodność, szczerość i przede wszystkim skraca dystans z czytelnikiem. Dzięki temu Mikołejko nie jest już dla nas tylko etykiem, czy filozofem, ale po prostu człowiekiem; niedoskonałym, wątpiącym – jednym z nas.
"Każdy jest inny, każdy jest – jak mówi wyświechtana, ale trafna maksyma – osobną wyspą (…) – dowodzi profesor. – Niektórzy mówią, że Bóg nas zrozumie. Ale ponieważ jestem człowiekiem, któremu bliższa jest niewiara niż wiara, nie liczyłbym w tej materii za bardzo na Boga.”
Od spraw osobistych rozmowy przechodzą do tematów egzystencjalnych i światopoglądowych. Poznajemy stosunek Mikołejki do religii, sztuki, polityki, historii, tradycji. Ale tu również daleko od banału i ogólników. Profesor nie uchyla się przed osobistymi opiniami na temat konkretnych polityków i znanych osób z życia publicznego wyraźnie zaznaczając swoje sympatie oraz antypatie. Pięknie mówi też o kobietach, miłości, zdradzie, samotności. Przeznaczeniu i śmierci.
Szczerze, bezpretensjonalnie, mądrze.