Ta książka zaskakuje i tych, którzy spodziewali się, że biorą do czytania powieść i tych, którzy mieli nadzieję na typowy poradnik będący drogowskazem jak elegancko znaleźć się w życiu. Ta książka po trosze jest jednym i drugim.
"Po przyjeździe do Paryża, poza pięknem mieszkania państwa Chic, od razu uderzyło mnie to, jak bardzo eleganccy są moi gospodarze. Pierwszego dnia, kiedy siedzieliśmy w salonie i wymienialiśmy uprzejmości zauważyłam, że monsieur i madame Chic są wystrojeni jak na sobotę rano. Pomyślałam, że może ubrali się tak na moją cześć, żeby powitać mnie w swoim domu.
Ale szybko przekonałam się, że famille Chic stroi się wyłącznie dla siebie. Zadbani, nienagannie ubrani i starannie uczesani państwo Chic tworzyli piękny, rodzinny obrazek. (…) dobra prezencja oznaczała dla familie Chic coś więcej, niż posiadanie ładnych strojów. Byli zadbani, mieli dobrze dobrane buty i doskonałe maniery…”.
Takich zdziwień i zaskoczeń było wiele począwszy od tych dotyczących ubrania, po zachowanie przy stole i sztukę konwersacji i wymianę sąsiedzkich uprzejmości.
Tak się jednak zastanawiam – ile osób skorzysta z porad tej książki. Właściwie nie porad, a przemyśleń i uwag jakie wyniosła autorka z pobytu w eleganckim, francuskim środowisku?
Przede wszystkim bowiem trzeba chcieć skorzystać. Bohaterka tego poradnika poruszała się także wśród paryskiej cyganerii, ale to nie znaczy, że tam się upijano tanim winem z kartonu. Przeciwnie – drinki na bazie szampana, dobra muzyka, czujna dbałość o gości ze strony gospodyni.
Styl życia rodziny nazwanej umownie państwem Chic bardzo nam się podoba. Dbają o ubranie, jedzenie, o aktywność fizyczną, potrafią dobrać kosmetyki, zadbać o siebie. Może chociaż odrobinę skorzystamy z tej lekcji?