Prószyński i S-ka
Teraz opowiada o swoim życiu. Tym rodzinnym, lubelskim i warszawskim, o młodości, pracy. Te wspomnienia przecież związane są nie tylko z jego osobą. To także szeroka panorama życia bohemy minionych lat, cała galeria nazwisk z filmu, teatru, a nawet z ploteczek czy skandalików towarzyskich. Ale mówi nie tylko o tych znanych. Ciepło wspomina kolegów ze szkoły, dziecięcą sympatię, zabawy w podlubelskiej Dąbrowicy. Mówi też, że droga do aktorstwa wcale była prosta, bo i wybór nie był oczywisty.
Łazuka opowiada też o znanych aktorach, reżyserach. Poświęca wiele miejsca m.in. Barbarze Krafftównie, Krzysztofowi Kowalewskiemu, Danielowi Olbrychskiemu. Wspomina wielkie postaci polskiej sceny i filmu z którymi miał szczęście pracować, a których już nie ma wśród nas. Opowiada wiele anegdot i wydarzeń zza kulis ciepło z humorem, dystansem. Także o swoim życiu i rodzinie, którą uważa za najważniejszą i tym, że "….do rodziny podchodzi się poważnie dopiero, gdy człowiek dojrzeje. Na każdego może to przyjść o innej porze życia…”
Książkę napisaną formie rozmowy z Bohdanem Łazuką czyta się bardzo dobrze. Ma co opowiadać i robi to barwnie, ciekawie. Poprzez swój życiorys przybliża też niemało ludzi i wydarzeń związanych z filmem, teatrem, estradą minionych lat. Jednak sam decyduje o tym, co powiedzieć, co przemilczeć. Jego rozmówczyni nie naciska, nie zadaje pytań trudnych, kłopotliwych. Jest to więc książka-jednorazówka z której owszem, dowiemy się wiele rzeczy, ale może nie najważniejszych. Czyta się przyjemnie.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl