To zadziwiające, że oszałamiającą karierę w literaturze zrobiły takie regiony Europy jak Prowansja czy Toskania.
Tak jest i w tej książce, która przenosi nas po pewnym czasie do Toskanii.
Bohaterka, skromna bibliotekarka z małego miasteczka marzy o podróżach i o tym, żeby wyrwać się w szeroki świat, zmienić coś w życiu. Tym miasteczkiem jest Łagów, położony pięknie nad jeziorem, znany z ośrodków wypoczynkowych, ale wciąż uważany za "poniemiecki”.
Bibliotekarka szuka sposobów, które pomogą zrealizować marzenia.
Otóż okazuje się pewnego dnia, że wygrywa konkurs kulinarny, a nagrodą jest kurs gotowania w Toskanii prowadzony przez mistrza. Wybiera się tam z radością i poczuciem wolności.
Na miejscu nawiązuje się pewnego rodzaju sympatia między nią, a maestro. On opowiada jej o wielu tajemnicach rodzinnych, także o magicznej książce kucharskiej z XVII wieku, która w odpisach krąży po różnych ludziach.
Wkrótce wydarza się rzecz dramatyczna – mistrz ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, a bohaterka zauważa, że nie tylko ktoś ją śledzi lecz także grzebie w jej rzeczach. Zarówno śmierć maestra jak też dziwne wydarzenia, jakie później następują, wiąże z tajemnicą, którą zawiera książka. Dziewczyna postanawia rozwikłać zagadkę i naraża się na wiele niebezpieczeństw.
Książka ot, na wakacje. Trochę zbrodni – no ale nie aż tyle, żeby się bać, trochę tajemnicy – no ale nie tak mrocznej i trudnej do rozwikłania, na pewno miłość – bo ona zdaniem autorów takich książek jest konfiturą deserową opowieści.