Ukazała się książka, którą warto przeczytać przed wakacyjnymi wyprawami w Bieszczady. Nie, nie – to nie jest przewodnik, ani informator turystyczny. To druga, i niecierpliwie oczekiwana przez miłośników tych gór część zbioru reportaży Krzysztofa Potaczały o Bieszczadach w PRL-u. A był to okres, który do dziś rzuca cień na tamten kawałek Polski.
To pasjonujący zbiór gawęd i rzeczywiście czasami można iść śladami tych wydarzeń, o których czytamy – cerkiewek, które ocalały, stanic i upadłych kombinatów, miejsc, w których znajdowała schronienie opozycja, pierwszego wyciągu narciarskiego w Ustrzykach i wielu innych.
To i wspomnienia, i kawał historii, którą warto poznać. Miłośników tamtego zakątka Polski z pewnością ucieszy ta książka. Na pewno warto po nią sięgnąć bo czyta sie ją i jak przygodę, i jak kryminał, a także książkę pełną humoru.