Ta książka o dorastaniu w sielskim otoczeniu podszyta jest niepokojem, jakimś wewnętrznym drżeniem, które zapowiada katastrofę. Ale zanim do niej dojdzie autorka poprowadzi nas drogą pełną wyrafinowanych i okrutnych zabaw, które z dziecięcą niewinnością niewiele mają wspólnego.
Obrazek jakich wiele: Trójka przyjaciół, Eva, Pim i Laurens, dorasta w małej, flamandzkiej wsi. Są nierozłączni, całe dnie spędzają razem. Nie mają przed sobą tajemnic ,są swoistą jednością. Ich bliskość pozwala im łamać kolejne tabu, przekraczać granice wstydu. Nikt nie ma nad tym kontroli, dorośli żyją w swoim ograniczonym, patologicznym świecie, nie chcą i nie potrafią wejść w rolę rodziców.
Brak wzorców, brawura, nuda i rodzące się poczucie własnej seksualności popycha dzieci do niebezpiecznych eksperymentów. Zabawa w pytania i odpowiedzi przeradza się w pełne okrucieństwa , upokorzenia i bólu doświadczenie, którego skutki okażą się dramatyczne i zaważą na życiu wszystkich jego uczestników. Tytułowy szpadel odegra tu swoją istotną rolę.
Ta historia ma swój dalszy ciąg, gdy Eva dorasta i wraca do rodzinnej wioski. Wraca niesiona wspomnieniami i emocjami, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Wraca, by wyrównać rachunki. Odkupić winy. Ukarać winnych. Ujawnić sekrety. Odzyskać spokój. Zakończyć to, co zaczęła.
„Szpadel” szokuje i przeraża. Kontrasty, na których bazuje książka potęgują uczucie zdumienia, niewiary, odrzucenia. Nie chcemy znać takiego świata, nie akceptujemy go. Dzieciństwo i dojrzewanie zbrukane gwałtem, bólem, śmiercią nabierają nowego wymiaru. Granice dobra i zła, miłości i nienawiści, niewinności i patologii nie istnieją. Jest życie, w którym rządzą prymitywne instynkty i obojętność. Opresyjna rzeczywistość zaraża, poraża i prowadzi do katastrofy. W tej książce nie ma pozytywnych i negatywnych bohaterów. Są same ofiary.
Mocna, poruszająca książka. Nieakceptowalnie prawdziwa.