Ostatnio bardzo dużo o Iwaszkiewiczu. Wyszły jego dzienniki i "Wspomnienia”, wyszła znakomita książka biograficzna Romaniuka "Inne życie” (czekamy na II tom), wreszcie też o rodzinie Iwaszkiewiczów napisała prawnuczka pisarza – Ludwika Włodek.
Zapewne książka Ludwiki Włodek może być uważana za najbardziej odważną, albo – najbardziej bolesną. Autorka odsłania kulisy i prowadzi nas do rodziny, i do pisarza, o których gruncie rzeczy tak mało wiedzieliśmy.
Życie Iwaszkiewiczów nawet nie tyle było utrzymywane w tajemnicy, co po prostu nikt się nim "literacko” nie interesował. Celem był tylko sam pisarz, natomiast jego żona, dzieci, relacje między nimi, między rodziną Lilpopów i Iwaszkiewiczów były trochę na marginesie. Bardzo taktownie opisywał je Romaniuk, bardzo osobiście – należy przypuszczać że szczerze – autorka tej książki.
Poznajemy rodzinę wewnętrznie sprzeczną, czasem skłóconą, dzieci nie otoczone miłością, egoizm, ale też czytamy o altruistycznych gestach, o bezinteresownym pomaganiu innym, o jakiejś nieporadności życiowej, którą wykorzystywali inni.
"Babcia Marysia (córka pisarza) ma żal do rodziców, że nie umieli zrozumieć jej kłopotów, że bardziej interesowały ich konwenanse, niż szczęście córki…” (…) Na dystans i chłód ze strony ojca skarży się też Teresa. W listach do niej ojciec był ciepły i serdeczny…”
Na Stawisku było różnie – niebogato mimo, że sądziło się inaczej, skomplikowane związki rodzinne – życie pod tym samym dachem z teściem Lilpopem i jego rodziną, małżeństwa, rozwody, nieudane związki córek pisarza. To wszystko i jeszcze więcej w tej książce, która warto przeczytać.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl