W tej książce ważny jest klimat; wyciszony, skupiony na detalach, kameralny. Tworzy go oryginalnie poprowadzona narracja, niejednoznaczne bohaterki i rodzaj niepewności, czy zawieszenia w czasie i przestrzeni, który każe nam w pełnym oczekiwania napięciu dotrwać do ostatniej strony powieści.
Druga to już współczesny Londyn i traumatyczna historia Eliny, która po bardzo ciężkim porodzie traci pamięć. Kiedy wchodzimy w ten skomplikowany, mroczny klimat trudnego macierzyństwa i zaczynamy rozumieć Elinę, naszą uwagę absorbuje już jej mąż. Oddany, empatyczny, wyrozumiały Ted - jak się okazuje - ma swoje własne traumy z przeszłości, które powracają do niego w najmniej oczekiwanym momencie. Ta opowieść wydaje się bliższa - choćby ze względu na osadzenie we współczesności, ale szybko okazuje się, że w tej książce nie ma "dalszych" i "bliższych" stron.
Losy bohaterów z pierwszej i drugiej opowieści łączą się bowiem w pewnej chwili w zaskakujący sposób, co podkręca akcję i wprowadza kolejne tajemnicze i intrygujące elementy. Nie wiadomo, dokąd nas ta droga zaprowadzi...
Tę książkę trzeba czytać uważnie, na wyciszonych emocjach. Skupiając się na detalach; rozmowach, słowach, chwilach. I przyglądając się swoim odczuciom. Wtedy rzeczywiście ma ona nie tylko treść, ale i sens.
Maggie O'Farrell subtelnie gra na emocjach, bawi się słowem, eksperymentuje z uczuciami bohaterów, ale też uważnie się nad nimi pochyla. I perfekcyjnie prowadzi czytelnika do finału.