Prószyński i S-ka
„Bunny czuje, jak zdarzenia wczorajszego dnia gromadzą się wokół niego kradnąc powietrze. Gdzieś na wyżynach abstrakcji poraża go świadomość, że życie jest teraz inne, niż było. Stało się tragiczne i opłakane. On sam stał się godnym współczucia człowiekiem. Wdowcem”.
A może wdowieństwo jest tylko tłumaczeniem, jest pretekstem do tego, co będzie się działo?
Został wdowiec z Bunnym juniorem, synem przenikliwym wrażliwym, podobnie jak ojciec szukającym ciepła. Między jednym, a drugim haustem alkoholu Bunny senior uświadamia sobie obecność zniedołężniałego ojca, samotność, czasem zauważa syna.
Podróżują obydwaj. Jest między nimi przedziwna więź, jaka może łączyć chłopca w gruncie rzeczy kochającego, mądrego nad wiek dziwną mądrością dziecka, które niespodziewanie czuje się odpowiedzialne za dorosłego.
Niezwykłe relacje między ojcem i synem są poruszające, czasem zabawne, zawsze subtelne, nie nazwane. Droga, podczas której poznają wielu ludzi, jest tłem dla ich dziwnego sposobu życia i postrzegania świata, a może poszukiwania zagubionej duszy.
Znakomita lektura. Udajemy się z Bunnymi w szaloną, wciągającą podróż i nie wiemy kiedy i jak się ona skończy, jednak chcemy z nimi jechać w te drogę coraz bardziej szaloną i niepokojącą.