To Pamuk nieco inny od tego, którego znamy, który snuje sagę rodzinną, oprowadza po zaułkach Stambułu opowiadając losy swoich bohaterów. Ale oczywiście od magii tego niezwykłego miasta i jego mieszkańców trudno się uwolnić. Podobnie jak od wspomnień – tych nieodległych i takich z dzieciństwa.
Tym razem Orhan Pamuk, konsekwentnie jednak obracając się wokół miejsc niezwykłych, ulubionych, ważnych w ogóle i najbardziej ważnych dla niego samego, daje nam do czytania formy mniejsze, niż kilkuset stronicowe powieści, jak dotychczas.
"Inne kolory” to zbiór esejów, wywiadów, komentarzy, krótkich form literackich, publikacji przygotowanych dla czasopism, ale przecież wciąż uwodzicielskich, zachwycających stylem, klimatem, jakimś ładunkiem poezji i niemal cynicznej szczerości jednocześnie. Pamuk mówi o pisarzach, których lubi i ceni, o książkach, jakie znamy do lat, jakie były "przerabiane” na wszystkie strony, a przecież on wciąż w nich odkrywa coś własnego, innego.
Pisze: "dlaczego nie zostałem architektem? Odpowiedź: bo sądziłem, że kartki papieru, nad którymi się pochylałem, by przenieść na nie moje marzenia, są puste. I dopiero po dwudziestu pięciu latach pisania zrozumiałem, że wcale tak nie jest. Teraz już wiem, że gdy siadam przy biurku, towarzyszy mi tradycja, ludzie, którzy nie podporządkowują się zasadom ani prawom historii, towarzyszy mi to, co przypadkowe i nieregularne i to, co mroczne, przerażające i brudne, przeszłość i jej duchy, rzeczy o których społeczeństwo i oficjalny języki wolałyby milczeć, a także strach i wyobrażenia będące dlań pożywką…”
Ta książka może nie jest tak wciągająca, jak jego powieści, przecież jednak daje nam kapitalny obraz o wielu problemach, wydarzeniach, o kraju i ludziach, a przede wszystkim o nim samym. To barwny, wielowymiarowy i bardzo szczery autoportret pisarza.