Nie czytaliście tej książki? Przeczytajcie. Koniecznie. Nie jest to najnowsza nowość. Nie została okrzyknięta bestsellerem, bo czyż wspomnienia z Powstania Warszawskiego można nazwać hitem?
Wspomnienia dziewczyn Powstania Warszawskiego – 21 łączniczek, sanitariuszek, żołnierzy. Najmłodsze poszły do powstania jako 14-letnie dziewczęta. Najstarsza z tych, które są bohaterkami książki miała 23 lata. Przez lata wszystkie starały się wyprzeć wspomnienia z tamtych 63 dni, choć żadna z nich nie żałowała swojego udziału w walce.
Mimo, że niektóre były ciężko ranne, że zostawały okaleczone do końca życia, że traciły w powstaniu najbliższych, a później nie czekało ich nic dobrego – piekło obozów, a w tzw. wyzwolonej Polsce aresztowania przez UB i więzienie.
Wszystkie były przekonane, że powstanie potrwa dwa, trzy dni. Ubrane w najlepsze, letnie sukieneczki tego upalnego dnia, nawet nie zawsze miały czas pożegnać się z rodzicami.
Na barykadach spotykały braci lub siostry. Nie liczyło się nic poza euforią pierwszych dni wolności. Anna Jakubowska "Paulinka” powiedziała "Powstanie to był koniec niewoli. To była wolność i nadzieja, że ta wolność trwać będzie zawsze”. Nie trwała.
Później przyszły rany, głód, brud, wszy, brak amunicji, środków opatrunkowych, wody, zabici, dla których zabrakło miejsca na pochówek w ogródkach i na podwórkach. Rany, które trzeba było zanurzyć w fekaliach płynących kanałami. A kanał o wymiarach 60x90 cm. W smrodzie, ze szczurami biegającymi po plecach, w absolutnych ciemnościach i ciszy trzeba było się czołgać kilka, kilkanaście godzin.
Nie roztkliwiają się nad sobą. Wspominają krótko, niemal lakonicznie. Opowiadają o rannych, których nie chciały zostawić choć niejedna koleżanka zginęła od kuli idąc komuś z pomocą. Marzenia? Nie miały wtedy marzeń. To książka która wzrusza, porusza i pomaga zrozumieć jak kobiety pamiętają powstanie. Trzeba to przeczytać, żeby zrozumieć…
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl