Co Gdzie Kiedy. W rolę komisarza Maciejewskiego wciela się Przemysław Sadowski, Różę gra Matylda Damięcka, a Grabarza Mirosław Zbrojewicz. Od piątku do niedzieli (13-15.07) na dziedzińcu zamku teatralno-filmowa adaptacja „Pogromu w przyszły wtorek” Marcina Wrońskiego.
Wczoraj na dziedzińcu zamkowym ustawiano scenę i dwa duże ekrany. Bo spektakl – oparty na motywach powieści „Pogrom w przyszły wtorek” Marcina Wrońskiego – to połączenie dwóch światów: teatru i filmu. Część teatralną reżyseruje Łukasz Witt-Michałowski. Za filmową część sztuki odpowiada Norbert Rudaś.
Akcja „Pogromu w przyszły wtorek” rozpoczyna się i kończy na Zamku Lubelskim, który w 1945 r. był więzieniem. – Nikt jeszcze nie pokazywał tego miejsca z tej perspektywy – mówi Łukasz Witt-Michałowski. – Poza tym to jedna z naj-lepszych książek Wrońskiego, która dotyka bolesnej karty naszej historii, gdzie Lublin się nie skompromitował.
Jest 1945 rok. Do powojennego Lublina wprowadza się socjalizm. Osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim przedwojenny komisarz Zygmunt Maciejewski podpisuje pakt z diabłem – przebiegłym ubekiem Grabarzem. Taka jest cena nie tyle przeżycia, ile ocalenia żony i nowo narodzonego dziecka. Maciejewski podejmuje się rozwiązania zagadki, która prowadzi do bezwzględnej Walakowej i jej wspólników przygotowujących w Lublinie pogrom Żydów.
Na scenie zobaczymy kilkunastu aktorów, m.in. Przemysława Sadowskiego jako Zygmunta Maciejewskiego, Matyldę Damięcką jako Różę, Mirosława Zbrojewicza jako Grabarza, Agnieszkę Wielgosz jako Walakową.
Premiera spektaklu miała miejsce 14 lipca 2017 r. Potem „Pogrom…” był grany jeszcze kilka razy. Ale choć dziedziniec lubelskiego zamku może pomieścić nawet półtysięczną widownię to i tak produkcji nie zobaczyli wszyscy zainteresowani. Kolejki po bezpłatne wejściówki ustawiały się na wiele godzin przed otwarciem kas i darmowe bilety rozchodziły się w mgnieniu oka.
Podobnie było tym razem.W poniedziałek Centrum Kultury poinformowało, że biletów na piątkowe i sobotnie spektakle (w symbolicznej cenie 10 zł) w kasie już nie ma.Dwa dni później skończyły się też bilety na niedzielę.