Główny bohater nie może zapomnieć zmarłej żony Marii. Kiedy w jego życiu pojawi się tancerka Marietta, przeniesie całą swoją żarliwą miłość do żony na młodą dziewczynę.
– Jest święta i jest ladacznica (…). Ideał z przeszłości znika i pojawia się ktoś nowy. Kobieta ta sama, a jednak nie taka sama – mówi o bohaterce Mariusz Treliński, reżyser opery.
Intrygujące dzieło stworzył w 1920 roku Erich Wolfgang Korngold. Bilety na dwa lubelskie spektakle (piątek i niedziela) poszły jak woda. Fama o najciekawszej premierze operowej ostatnich lat w Polsce, genialnej scenografii, którą zrobił Boris Kudlička oraz świetnej obsadzie – zrobiła swoje.