W czwartek (9 grudnia) o godz. 18 w restauracji Hades-Szeroka spektakl Teatru NN "Sztukmistrz z Lublina”.
Zaczęło się od tego, że przeanalizował powieść pod kątem topografii. Potem wędrował po Wieniawie w poszukiwaniu śladów Jaszy Mazura.
– Wreszcie znalazłem miejsce, gdzie miał gospodarstwo, żył i gdzie na koniec życia zamurowano go w pustelni – mówi Pietrasiewicz. Nie ukrywa, że topograficzne śledztwo przyśpieszyło prace nad adaptacją powieści Singera. Zajęło mu to rok. – Po to, żeby każdy, kto przyjedzie do Lublina mógł na scenie zobaczyć losy Jaszy Mazura. Linoskoczka, który przez popularność książki Singera na całym świecie jest symbolem tego miasta – mówi reżyser.
W czwartek 9 grudnia o godz. 18 w restauracji "Hades-Szeroka” zobaczycie na scenie Witolda Dąbrowskiego, aktora, który specjalizuje się w singerowskich opowiadaniach. O ile wcześniej Dąbrowski opowiadał swoje historie w towarzystwie muzyków grających na akordeonie, kontrabasie czy klarnecie lub sam grał na gitarze – w najnowszym przedstawieniu występuje bez muzyki czy świateł.
– Pierwotnie planowałem elementy scenografii, ale zrezygnowałem ze wszystkiego. Im człowiek jest starszy, tym bardziej potrzebuje prostoty – mówi Pietrasiewicz. – Rzeczywiście. Nie ma nic. A mimo to przez siedemdziesiąt minut Dąbrowski skupia na sobie uwagę widzów – mówi Lech Cwalina.
Spektakl miał premierę we wrześniu, Witold Dąbrowski zagrał go w Kazimierzu i w Warszawie. W czwartek 9 grudnia zobaczycie historię żydowskiego magika który kochał kobiety i je oszukiwał, potrafił otworzyć każdy zamek, chodził po linie i zabawiał się w karczmach do rana. Dopiero pod koniec życia jako pokutnik kazał się zamurować, żeby w odosobnieniu pojednać się ze swoim Bogiem.
Tomasz Pietrasiewicz wystawił Witolda Dąbrowskiego na ciężką próbę. – Przyjdźcie w czwartek, żeby zobaczyć czy uda mu się utrzymać waszą uwagę i dostać się do waszych emocji. Czy uda się między słowami przekazać całą metafizykę powieści – mówi reżyser.
To dobrze, że Sztukmistrz "zamieszkał” przy Grodzkiej. Na granicy żydowskiego i chrześcijańskiego miasta. Zamknijcie oczy i zobaczcie jak wędruje po linie rozwieszonej nad placem Po Farze.