"Księżniczka czardasza” schodzi z afisza Teatru Muzycznego. Przed nami ostatnie dwa wieczory (13-14.06) z operetką Emmericha Kalmana.
Akcja rozgrywa się w Budapeszcie i Wiedniu na początku XX w. Fabułą jest historia miłości gwiazdy budapeszteńskiego variete Sylvy Varescu i austriackiego księcia Edwina von Lippert-Weylersheim.
Ich uczucie wystawione jest na ciężkie próby: opór rodziny chłopaka, jego wcześniejsze zobowiązania matrymonialne, liczne nieporozumienia. Jednak wszystko kończy się po myśli zakochanych. Nie może być mowy o żadnym mezaliansie, kiedy wychodzi na jaw, że matka młodego arystokraty sama była w młodości artystką sceniczną.
Kalman skomponował do libretta osadzonego w dużej mierze w rozrywkowym środowisku adekwatną, bardzo przebojową muzykę. Można wręcz powiedzieć, że przebój goni tu przebój. A dominują w nich wyraziste melodie węgierskie
Najsłynniejsze hity to "Artystki, artystki, artystki z variete”, "Bo to jest miłość” i "Choć na świecie dziewcząt mnóstwo”.
Atutami operetki, która po raz pierwszy została wystawiona w 1915 roku, są też dynamiczne układy baletowe i nie trącący myszką dowcip słowny.
Lubelska ekipa pod przewodnictwem Artura Hofmana bardzo dobrze poradziła sobie z "Czardaszką”. Sylva błyszczy pełnym blaskiem dzięki grającym ją Dorocie Laskowieckiej i Renacie Drozd: uroczym, świetnie śpiewającym i dysponującym nieprzeciętnymi możliwościami aktorskimi.
Edwin jest przekonywujący w swych rozterkach miłosnych dzięki Tomaszowi Janczakowi: śpiewakowi umiejętnie poruszającemu liryczną strunę i czułemu aktorowi.
Orkiestra gra sprawnie i stylowo. Scenografia i kostiumy z wdziękiem przenoszą widzów w barwne realia salonów i zmysłowy świat varietes austrowęgierskich z początku XX wieku.
Wyjątkowe będzie niedzielne przedstawienie. Nie tylko dlatego, że ostatnie. Będzie ono połączone z jubileuszem pisarza i byłego aktora i reżysera Teatru Muzycznego Ryszarda Zarewicza, który obchodzi 65-lecie pracy artystycznej.
Bilety od 30 do 45 zł. Adres: ul. Skłodowskiej 5.