Zgodnie z projektem nowego skateparku, powstało na nim 8 ścianek na potrzeby murali i graffiti. Tworzą je właśnie artyści z różnych stron kraju, którzy przyjechali do Puław na zaproszenie Michała Stachyry - zwycięscy konkursu miejskiego ośrodka sportu.
Z punktu widzenia dobra puławskiej przestrzeni publicznej - to wyjątkowa inicjatywa. Za jej powodzenie po części odpowiada projekt samego skateparku, gdzie oryginalnie powstały ścianki z myślą o zamalowaniu ich graffiti. Niestety, zamiast prawdziwej sztuki, te szybko zostały pomazane zwyczajnymi bazgrołami.
Dzisiaj nie ma już po nich śladu. Zamiast tego, użytkownicy placu z przeszkodami do jazdy na rolkach, rowerach i hulajnogach, od kilku dni mogą oglądać dzieła nieprzypadkowych twórców. To zasługa Michała Stachyry, właściciela fundacji KZMRZ, który do współpracy zaprosił m.in. Mariusza Warasa (M-City), Dawida Ryskiego, Annę Barlik, Norberta Delmana i Mariusza Tarkawiana
Projekt zaczął się od przygotowania podłoża pod nowe malunki, czyli pomalowaniu na biało wszystkich czterech ścianek. Pomogli w tym wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Puławach. Gdy wszystko było gotowe, do pracy przystąpili artyści. Pierwszą z dwóch stron zajął się malarz z Warszawy, Mariusz Tarkawian. Drugą według projektu Andrzeja Wieteszki, pomalował koordynator akcji, Michał Stachyra.
- To jest niesamowity projekt, którego celem jest umieszczenie sztuki współczesnej na elementach architektury puławskiego skateparku. Jego przestrzeń powoli zapełnia się wspaniałą sztuką, a dla mnie osobiście pojawić się tutaj z moim muralem, w mieście do którego jeszcze przed wojną z Warszawy przeniósł się mój dziadek z rodziną, czyli między innymi moim tatą, to jest niesamowita przyjemność - przyznaje Wieteszka.
Następna ścianka powstanie według projektu puławskiego grafika, Dawida Ryskiego. Przed twórcami jeszcze sporo pracy.
Na ozdobienie czekają jeszcze charakterystyczne słupy - jeden z symboli miasta Puławy. To zadanie dla M-City, który w mieście powinien pojawić się po wakacjach. - Chcemy wychodzić ze sztuką na ulicę, inspirować i edukować młodzież - tłumaczy Michał Stachyra, który liczy na to, że projekt uda się zakończyć do połowy września.
Ile to wszystko kosztuje? Z punktu widzenia budżetu miasta Puławy - niemal nic. Sami artyści w tym projekcie zgodzili się uczestniczyć bez wynagrodzenia. Miasto na farby, rozpuszczalniki, szablony itp. przeznaczyło 5 tys. zł. To może jednak nie wystarczyć. - Dlatego szukamy sponsorów, którzy chcieliby pomóc w dokończeniu tego projektu - przyznaje Stachyra. Zainteresowani wsparciem odsyłamy do fundacji KZMRZ przy Centralnej w Puławach.