W cegielni ruch. Potęgują go śmigające jaskółki, które zamieszkały w górnej części glinianej skarpy.
Praca wre nawet w sobotę - tego dnia produkuje się cegłę na indywidualne zamówienia. Właśnie odprawiana jest ciężarówka z dostawą towaru do klienta w Krasnobrodzie.
W maju na październik
- Zakład kupiłem w opłakanym stanie i wciąż go remontuję. Nie zwiększam produkcji. Bo nie stać mnie na rozbudowę suszarni - mówi właściciel.
Przez ostatnie sześć lat była kiepska koniunktura w produkcji ceramicznej, wiele małych cegielni zamknięto. Przetrwały tylko największe, mające małe koszty i takie jak ten, których właściciele mogli dokładać do niego w najtrudniejszych czasach z innej działalności. Dopiero teraz zaczynają się równoważyć nakłady.
Jeszcze przed rokiem za kupowaną tu cegłę płacono 0,60 zł, teraz klienci nie grymaszą na 1,20 zł. Tym bardziej że w składach zapłaciliby nawet 1,80 zł!
- Wychodzimy z dołka - cieszą się ceramicy.
Od wody do ognia
Wszystko biegnie według ustalonych procedur. Glina jest długo mieszana z wodą i pozostałymi surowcami oraz leżakowana w celu poprawienia struktury. Potem uformowana w kostki surówka 30 dni czeka na przewiezienie do opalanego węglem pieca. Tu cegły są najpierw podgrzewane, a następnie wypalane w temperaturze 850-1200 st. C. Potem są jeszcze przetrzymywane w żarze poogniowym i stopniowo studzone. Cały proces trwa 14 dni i - pod groźbą deformacji, pękania i kruszenia się cegieł - nie można go przyśpieszyć.