Prokuratorskie zarzuty dla 25-latka z Bełżyc, który zaatakował swoich sąsiadów maczetami. Piotr J. zranił dwie osoby. Wpadł w szał, bo sąsiadom nie podało się, że pije i śmieci na ich posesji.
25-latek odpowie za spowodowanie obrażeń ciała, znieważanie i naruszenie nietykalności policjantów oraz groźby karalne. Piotrowi J. grozi do 5 lat więzienia.
– Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień. Wobec podejrzanego kierujemy wniosek o tymczasowe aresztowanie – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Maczeta
Sprawa dotyczy awantury, do której doszło w niedzielę, w pobliżu ul. Zamkowej w Bełżycach. Piotr J. Pojawił się tam około południa. Był uzbrojony w dwie maczety. Dobijał się do jednego z domów.
Kiedy zobaczył jednego z gospodarzy, zaatakował go maczetą. Po chwili przed dom wybiegł drugi z pokrzywdzonych w sprawie mężczyzn. Na również został zaatakowany przez 25-latka.
Awantura przeniosła się na ulicę. Sąsiedzi zauważyli walczących mężczyzn i wezwali policję.
Mundurowi zastali na miejscu dwóch właścicieli posesji. Obaj byli ranni. Jeden miał poważnie rozciętą nogę. Został przewieziony do szpitala.
Kaftan
Policjanci szybko zatrzymali napastnika. Piotr J. mieszka niedaleko miejsca zdarzenia. Mężczyzna był pijany. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Był również bardzo agresywny wobec policjantów. Obrażał ich, a jednego ugryzł w rękę. Trafił więc do celi w kaftanie bezpieczeństwa i specjalnym kasku.
Z relacji pokrzywdzonych mężczyzn wynika, że Piotr J. regularnie przychodził na ich posesję. Pił alkohol i zostawiał śmieci. Jeden z gospodarzy zwrócił mu uwagę. To nie spodobało się 25-latkowi. Po tygodniu wrócił uzbrojony w maczety.
Piotr J. jest znany policjantom. Był notowany za kradzieże, włamania, uszkodzenie mienia, groźby karalne i naruszenie nietykalności cielesnej. W ubiegłym roku wyszedł z więzienia.