Od 1 lipca drugą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 będzie można przyjąć w dowolnie wybranym miejscu. - To może doprowadzić do chaosu, a nawet zamykania niektórych punktów szczepień - obawiają się lekarze
Obecnie osoby przyjmujące pierwszą dawkę szczepionki, na drugą muszą zgłosić się do tego samego punktu. Dla niektórych bywa to uciążliwe, bo np. żeby dostać szybszy termin albo preparat konkretnego producenta, decydowali się na szczepienie w innym mieście.
Od 1 lipca drugą dawką będzie można zaszczepić się w dowolnym miejscu. To kolejna, obok m.in. loterii z nagrodami zachęta rządu do szczepień przeciwko COVID-19. Czy punkty szczepień są jednak gotowe na taką zmianę?
- Mam obawy, że może to doprowadzić do chaosu w programie szczepień, zamiast go usprawnić. Dotknie to przede wszystkim małe przychodnie, które będą może nawet zmuszone do likwidacji punktów szczepień - komentuje Tomasz Zieliński, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców, który prowadzi przychodnie i punkt szczepień w Wysokim i w Zakrzewie. - Zmiany w harmonogramach szczepień mogą być bardzo dynamiczne. Jeśli nagle z grafiku wypadnie trzech pacjentów, to będziemy musieli wyrzucić przeznaczone dla nich szczepionki. Jeśli z kolei będzie kilku dodatkowych chętnych, to przy małych dostawach nie będziemy mogli zaszczepić ich w odpowiednim terminie - zaznacza lekarz.
Zwraca też uwagę na szczepienia podczas urlopu. - Mając możliwość szczepienia w dowolnym punkcie, dużo pacjentów pojedzie na urlop z myślą, że na miejscu będą mogli się też zaszczepić. Nie mamy jednak pewności, że akurat wtedy szczepionki będą tam dostępne - zauważa Zieliński.
- Kluczowa będzie tu kwestia dostępności preparatów, np. w kontekście ostatnich problemów z dostawami szczepionek Pfizera. Mimo że w naszym szpitalu nie odczuliśmy tych problemów, pojawiały się one w niektórych innych lubelskich punktach szczepień - komentuje Alina Pospischil, rzeczniczka Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Aktualnie punkt w SPSK4 szczepi 600 osób dziennie, a nie 800, jak wcześniej. - W ostatnim czasie spadło jednak zainteresowanie szczepieniami, więc jest mniej więcej tylu chętnych, ile szczepionek. Sytuacja jest cały czas dynamiczna, trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała za miesiąc, kiedy pacjenci będą mieć dowolność w wyborze punktu - zauważa Pospischil.
Do tej pory w całym kraju wykonano prawie 18 mln szczepień. W pełni zaszczepionych zostało ponad 6 mln Polaków. W województwie lubelskim podano blisko 950 tys. dawek, w tym w ciągu ostatniej doby ponad 18 tysięcy.