Rozmowa z Ewą Piasecką, zastępcą dyrektora Poleskiego Parku Narodowego
• Warto i należy pomagać przyrodzie?
Na pewno warto, bo jest taka potrzeba. Trzeba to jednak robić z głową i rozwagą. Na przykład przy każdej okazji powtarzamy, że nie należy przywozić nam znalezionych w trawie młodych sarenek. One czekają tam na mamy, która na pewno by ich nie porzuciły. To samo dotyczy rannych, czy chorych zwierząt. O takich znaleziskach powinno się informować odpowiednie służby, czyli nas, bądź odpowiednie urzędy lokalnej administracji.
• Jak można uwrażliwić młodych ludzi na przyrodę?
- Niech nas odwiedzą. Skierujemy ich na nasze ścieżki przyrodnicze. Jestem pewna, że kto raz jedną z nich pokona, będzie do nas wracał, ale też szukał tego rodzaju atrakcji w innych rejonach kraju. Sam też przekona się, że nawoływania, aby w terenie nie śmiecić, nie płoszyć zwierzyny, a więc zachowywać się cicho, to nie czcza gadanina. Nagrodą będzie na przykład widok żeremia i bobrowej rodziny, majestatycznego łosia, czy żółwia wygrzewającego się na skarpie.
• Od zauroczenia przyrodą do chęci pomagania jej już tylko krok. Młodzi ludzie potrafią się dla tego wspólnego celu organizować. Są też możliwości pozyskiwania pieniędzy na takie projekty. Co by pani im podpowiedziała?
- Na pewno zwróciłabym im uwagę, że akcje sprzątania świata, czytaj środowisk, w których żyjemy powinny być organizowane nie tylko raz w roku. Wystarczy zakupić worki, rękawiczki i skrzyknąć się do wspólnego działania. Sprawdzony pomysłem jest też budowa i instalowanie na drzewach, oczywiście nie z użyciem gwoździ, ale opasek nie tyle karmików, co budek lęgowych dla ptaków śpiewających.
• A co w przypadku młodych miłośników przyrody z zacięciem badawczym?
- Z takim zacięciem na pewno wypracują własne projekty. Mogą dotyczyć na przykład wyszukiwania i dokumentowania starych drzew, które nie są jeszcze pomnikami przyrody i zgłaszania takich okazów urzędom gmin czy starostwom. Myślę też, że ciekawym doświadczeniem mogłoby być rozpoznawanie i fotograficzne dokumentowanie ptaków występujących w danej okolicy. Może powstać z tego materiału oryginalny lokalny atlas ptaków, który można wydrukować w formie broszury, bądź zamieścić w internecie.
• Charakterystyczne, że dzieci nabytą wiedzą ekologiczną lubią się dzielić z rodzicami. Wręcz wymuszają na nich takie, a nie inne postępowania, między innymi związane z domową gospodarką śmieciową. To tak, jakby byli młodymi agentami dorosłych obrońców środowiska…
- Dzieci rzeczywiście bywają w tym bardzo skuteczne. Dlatego mam dla nich jeszcze jeden pomysł. Jeśli na przykład w ramach szkoły udałoby się im zebrać, czy wygrać w konkursie jakieś środki, to można by je przeznaczyć na zakup bawełnianych toreb wielokrotnego użytku, najlepiej opatrzonych chwytliwym hasłem proekologicznym. Uczniowie zanieśliby te torby rodzicom, a potem dopilnowali, by zamiast plastikowych reklamówek były w stałym użyciu.