Motor Lublin, choć przez większość meczu grał w osłabieniu po czerwonej kartce Przemysława Szarka uporał się na Arenie Lublin z rezerwami Zagłębia Lubin zwyciężając 2:0. Jak sobotnie spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Paweł Sochacki, trener Zagłębia II
– Ciężko mi zebrać myśli po tym meczu i opanować emocje. Popełniliśmy takie błędy i straciliśmy takie bramki, jakie na tym poziomie są niedopuszczalne. Jest nam trudno. Przez ostatnie pięć tygodni udało nam się zrobić coś dobrego i na kolejkę przed końcem sezonu wracamy w zasadzie do punktu wyjścia czyli nasze utrzymanie jest zależne od innych. Nie chcę powiedzieć za wiele, bo jeszcze targają mną duże emocje.
Goncalo Feio, trener Motoru
– Zacznę od przeciwników. Wielu ludzi o tym nie myśli, ale jako sztab, trener i klub trzeba mieć odwagę by wystawić tak młody skład w seniorskiej piłce. Rezerwy Zagłębia prawdopodobnie pożegnają się z II ligą, ale Zagłębiu Lubin należą się słowa uznania za bycie konsekwentnym w tej wizji. Co do mojej drużyny, dla mnie to ogromna duma i wyróżnienie prowadzić Motor. Mówiłem już w przeszłości, że nie zawsze będziemy wygrywać, ale kibice będą z tego zespołu dumni, bo będziemy mieć swoją tożsamość. I to się potwierdziło w dużym stopniu. Dziękuję kibicom za nieustanny doping i bycie naszym 12 zawodnikiem. Natomiast co do samego meczu to spotkanie wyglądało tak jak sobie to zakładaliśmy. Na samym początku nie dominowaliśmy na tyle ile byśmy chcieli, ale z minuty na minutę rośliśmy w siłę. Wynikiem dominacji była bramka na 1:0 Jakuba Lisa, który ciężko pracuje na treningach. Staramy się mieć kontrolę na boisku i mieć plan na wiele zdarzeń. Byliśmy przygotowani na grę w osłabieniu i robiliśmy to konsekwentnie, a to dzięki moim piłkarzom i dobrej pracy sztabu szkoleniowego. Mieliśmy więcej okazji na gole nawet grając jednego zawodnika mniej. W drugiej połowie podejmowaliśmy lepsze decyzje posiadając piłkę.
– Kamil Rozmus zagrał dzisiaj pierwszy raz pod moją wodzą. Kiedy przyszedłem do Motoru był kontuzjowany i leczył się długo ciężko pracując, pokazując wielki profesjonalizm. Wcześniej był w kadrze meczowej, ale nie wchodził na boisko. Pojawił się na nim przeciwko Zagłębiu i dał kapitalną zmianę i pomógł drużynie. Patryk Romanowski po meczu przez emocje i dokonanie kolejnego kroku w stronę celu był bardzo rozemocjonowany. Jako trener mam ogromne szczęście prowadząc taką grupę piłkarzy, bo jest w nich spory potencjał i konsekwentnie go wydobywamy. Teraz pozostało nam poczekać na pozostałe wyniki z tej kolejki i przygotować się do następnego meczu.
– Czy brak Szarka za tydzień w Warszawie to będzie duży problem? To ostoja naszej defensywy, ale mamy w kadrze jeszcze cztery takie ostoje – Sebastiana Rudola, Arkadiusza Najemskiego, Maksymiliana Cichockiego czy Bartosza Zbiciaka. Boli mnie oczywiście strata każdego zawodnika, ale z drugiej strony siłą drużyny jest to, że Motor Lublin ma wielu dobrych i gotowych do gry piłkarzy.