Minister Edukacji Narodowej, Dariusz Piontkowski zapowiedział na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży „drugą fazę reformy edukacji”. Szczegóły mają być znane w drugiej połowie roku.
Na razie o zmianach nie wiadomo zbyt wiele. Powstać ma „kompleksowy program zmian dotyczący pragmatyki zawodowej i związanego z tym systemu wynagradzania i finansowania oświaty”. Zmodyfikowana ma zostać Karta nauczyciela. Według MEN przyjrzeć trzeba się postępowaniu dyscyplinarnemu. Dyrektor, który dziś ma trzy dni na powiadomienie rzecznika dyscypliny o naruszeniu dobra ucznia, ma mieć na to więcej czasu. Wszystko po to, by nie działał pod presją i mógł spokojnie przemyśleć sprawę.
Karty nauczyciela bronić chce Związek Nauczycielstwa Polskiego i Lewica.
– Bulwersuje mnie i niepokoi, że przewodnicząca sejmowej komisji edukacji, nauczycielka, mówi o najważniejszym dokumencie, który reguluje pragmatykę zawodową nauczycieli, że „nie będzie umierać za Kartę nauczyciela” – mówił na konferencji prasowej Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP i przypomniał, że Karta reguluje kwestie związane z warunkami pracy, wynagrodzeniem oraz określa kwalifikacje nauczycieli i stanowi jedyny już dzisiaj właściwie w Polsce – zbiorowy układ pracy.
– Karta to jest wentyl bezpieczeństwa, dokument, który broni nauczycieli, pozwala im zachować pełną ich autonomię zawodową.
Członkowie ZNP podkreślają też, że nie wyobrażają sobie, by decyzje dotyczące „drugiej fazy reformy edukacji” były podejmowane bez konsultacji z nimi.