do szkół uczniowie drżą, że nauczyciele zaczną sprawdzać, czego nauczyli się podczas lekcji zdalnych, Spokojnie, nic takiego się nie wydarzy
– Bardzo się bałam – przyznaje Julia, uczennica klasy trzeciej jednego z liceów ogólnokształcących w centrum Lublina. – Na połowę maja mieliśmy zapowiedzianych kilka sprawdzianów. Nie chciałam pisać ich w szkole, bo nic takiego nie robiłam w sumie od prawie już dwóch lat. Przyzwyczaiłam się do pracy w domu, gdzie nic mnie nie rozprasza. Lubię taką formę nawet jak mamy udzielać odpowiedzi na czas i jest ciśnienie.
Dziewczyna w poniedziałek zaczyna naukę hybrydową. Tak jak inni uczniowi starszych klas szkół podstawowych oraz średnich. To oznacza, że nie będą już mieli nauki w domach przez cały tydzień. Kilka dni spędzą przed komputerem, kilka w murach szkoły. O tym, jak zostanie to zrealizowane, każda szkoła decyduje samodzielnie.
Powrót do stacjonarnego nauczania to po pierwsze stres dla młodych ludzi, a po drugie, że nauczyciele wykorzystają ostatnie tygodnie nauki, do sprawdzenia ich wiedzy. Tej wiedzy, którą mieli nabyć uczyć się zdalnie. Stąd wielki strach przez klasówkami, sprawdzianami, odpytywaniem.
Jak opowiada Julia nauczyciele pytali całą klasę, czy sprawdziany wolą pisać w szkole czy jeszcze na komputerach z domów.
– Chyba tylko dwie osoby chciały w szkole. Dlatego nauczyciele poprzestawiali nam terminy. Część klasówek napiszemy, jak będzie nasz dzień zdalnej pracy, a część zrobiliśmy w tamtym tygodniu. Było trochę trudno, bo było mniej czasu, żeby się przygotować, ale nie było stresu – mówi Julka. – Dlatego cieszę się, że wracam. Spotkam się z ludźmi. Mamy też iść na rajd.
Nerwy związane z powrotem do szkół próbowali zniwelować sami nauczyciele. Przez ostatni tydzień zdalnych lekcji powtarzali uczniom, żeby się nie bali. Że w szkole nie czeka ich nic złego.
– Wiele dzieci było przerażonych – przyznaje wychowawczyni w jednej z lubelskich podstawówek i jednocześnie nauczycielka biologii. – Wiadomo, że dzieci od szkoły odwykły. To będzie dla nich nowa sytuacja, do której będą musieli się powoli przyzwyczajać. To tak samo jak na początku roku i po powrocie z wakacji. Dlatego u nas nadmiernego sprawdzania wiedzy nie będzie. Ci, którzy będą chcieli poprawiać oceny będą jednak mieli taką okazję.
Uczniowie bardzo się z tego powodu cieszą, chociaż niektórzy nie kryją rozżalenia.
– Pan z historii mówił nam na początku zdalnego, że będzie sprawdzał zeszyty z wagą 3. Dlatego cały czas o ten zeszyt dbałam. Wszystko przepisywałam nawet jak byłam chora i robiłam prace domowe. A teraz nam powiedział, żeby się nie bać, bo nie będzie sprawdzał – mówi uczennica ze szkół na obrzeżach Lublina.
– Z niczego się nie wycofuję! – podkreśla jednak pedagog. – Kto da mi zeszyt, ten dostanie zapowiedzianą ocenę. Ale jeśli ktoś nie będzie chciał tego zrobić, to nie będę go ścigał. Myślę, że wszyscy nauczyciele wracają do szkół z nieco innym nastawieniem. Naszym podstawowym zadaniem będzie teraz nie sprawdzanie, co uczniowie zrobili podczas zdalnych lekcji czy gonienie z materiałem, a pomoc im w możliwie jak najmniej bolesnym powrocie do rzeczywistości.
O umiar w organizacji sprawdzianów zwłaszcza w pierwszych tygodniach po powrocie do szkoły do nauczycieli apeluje też Ministerstwo Edukacji i Nauki i podkreśla, że czas ten powinien służyć odbudowywaniu relacji i więzi rówieśniczych.
– Lubelska Kurator Oświaty mówiła o tym podczas zdalnych spotkań z dyrektorami szkół, które zakończyliśmy w piątek – mówi Jolanta Misiak, rzecznik prasowa LKO.
Według rządowych planów, uczniowie do nauczania stacjonarnego mają wrócić 29 maja.