Rodzice uczniów Zespołu Szkół Zawodowych w Janowie Lubelskim, z którego ukradziono dziesięć dzienników, protestują przeciwko zarządzeniu rady pedagogicznej. Kilkuset uczniów ma zaliczyć jeszcze raz cały materiał z tego semestru.
O kradzieży pisaliśmy w piątek. Z pokoju nauczycielskiego wyparowały wszystkie dzienniki klas I–III. Sprawą zajęła się policja. – Prowadzimy dochodzenie. W tym tygodniu powinniśmy znaleźć winnego – mówi Piotr Sowa, rzecznik policji w Janowie.
Ale dyrekcja szkoły nie czekała na wskazanie złodzieja. Postanowiła ukarać wszystkich uczniów. Do końca maja muszą zaliczyć materiał z całego semestru ze wszystkich przedmiotów. W sumie od dziesięciu do szesnastu egzaminów. Uczą się nocami, a egzaminy zdają po lekcjach. – To ma być przestrogą i karą – tłumaczył Mariusz Wieleba, dyrektor zespołu szkół.
– Zakuwałam ostro przez kilka miesięcy – denerwuje się Iza, uczennica klasy III. – Za to chcą mnie ukarać?
– Rada podjęła sama taką decyzję. A przecież powinna liczyć się z opinią rodziców – mówi matka jednego z uczniów. – Dyrektor odmówił jakiegokolwiek kontaktu z nami. To niedopuszczalne. Zwłaszcza że cierpią nasze dzieci, a nie pana dyrektora.
Dlatego rodzice postanowili interweniować. Dziś chcą spotkać się z dyrektorem. – Nie wiemy, czy nas przyjmie – mówi jedna z matek. – Jeśli nie, zostawimy nasz protest spisany na kartce. Gdy to nie poskutkuje, pójdziemy po pomoc do kuratorium. Nie pozwolimy, by nasze dzieci były krzywdzone.
Problemem zajęli się także janowscy radni. – Chcemy, żeby dokumenty szkolne były przechowywane w bezpieczniejszym miejscu – tłumaczy Krzysztof Kamiński, przewodniczący komisji. – Bo teraz, przez czyjeś niedopilnowanie cierpią niewinne osoby.