Stu ekspertów pracowało nad projektem nowej podstawy programowej dla szkół od podstawówek do ponadgimnazjalnych.
Tam też znajduje się proponowany przez nich spis lektur dla uczniów szkół wszystkich stopni i typów.
- Ten kanon to gwarancja, że szkoła ma nauczyć, a nie tylko nauczać. Jeżeli uczeń ma w ciągu roku przeczytać pięć książek, to musi je przeczytać. Nauczyciel zaś musi ucznia o nich nauczyć. Tu nie ma żartów - argumentował podczas konferencji prasowej wiceminister edukacji narodowej Zbigniew Marciniak. - Nowa podstawa ma umożliwić tworzenie programów autorskich, ale też ustala to, co będzie wymagane od ucznia na danym etapie kształcenia - zapowiedział.
Według prof. Sławomira Żurka, który kierował zespołem przygotowującym projekt podstawy dotyczący części humanistycznej, w tym kanonu lektur, uczeń powinien mieć umiejętność interpretacji i analizy pism kultury.
- Kanon lektur ma zilustrować to, co zawiera podstawa programowa, i dokładnie opisuje, co polonista powinien zrobić i czego od ucznia wymagać - tłumaczył prof. Żurek. - Wszystkie wymagania w zaproponowanym projekcie mają taki układ, który ugruntowuje umiejętności na kolejnych etapach nauczania. Idea polega na tym, aby polonista w szkole ponadgimnazjalnej zaufał poloniście na poziomie gimnazjalnym. Zapis prawny będzie pokazywał, czego polonista na wcześniejszym etapie nauczył - dodał.
Według dr. Krzysztofa Biedrzyckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, innego ze współtwórców kanonu, zaproponowane lektury są dostosowane do kolejnych etapów nauczania. W szkole podstawowej pojawią się lektury przyjazne i łatwe w czytaniu. W gimnazjum będą wprowadzone stopniowo ambitniejsze pozycje. W szkole ponadgimnazjalnej pojawią się już arcydzieła literatury.
- Im niższy szczebel szkoły, tym większą swobodę doboru lektur będzie miał polonista. Bo na niższym poziomie uczyć będziemy umiejętności, a na wyższym wiedzy - tłumaczył dr Biedrzycki. Zauważył też, że czytanie tekstów literackich w częściach nie jest niczym nowym. - Nie ma tutaj rewolucji. Praktyka czytania w częściach była obecna w dotychczasowej podstawie i jest obecna także we wszystkich krajach Europy Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych.
Niezależny ekspert prof. Krzysztof Mrowcewicz (nie brał udziału w pracach nad projektem) zauważył, że nie jest możliwe stworzenie kanonu lektur, który wszystkim będzie odpowiadał.
- Mnie ten projekt przekonał właśnie z tego względu, że da się go wyegzekwować. Teraz żyjemy w fałszywym świecie, w którym lektur jest niby więcej, ale 80 proc. uczniów i tak ich nie czyta. Ich wiedza pochodzi ze skrótów i bryków - podkreślał. Według prof. Mrowcewicza, zmniejszenie liczby lektur pozwoli zyskać czas na ich omawianie i w ten sposób podwyższy się poziom ich znajomości.
Projekt stworzonej przez 100-osobowy zespół ekspertów nowej podstawy programowej, w tym kanon lektur, został po raz pierwszy zaprezentowany przez MEN w połowie kwietnia br. Potem był poddawany konsultacjom społecznym, m.in. w każdym województwie odbyły się spotkania z nauczycielami. Ministerstwo zbierało też uwagi poprzez stronę internetową. Projekt już po konsultacjach resort przedstawił 11 lipca. Wraz z kanonem lektur jest on dostępny na stronie MEN www.reformaprogramowa.men.gov.pl