(fot. X-NEWS/PRESS FOCUS)
Finałowe odliczanie zakończone. Dziś wieczorem reprezentacja Polski rozpocznie walkę o awans na Euro 2024. W debiucie nowego selekcjonera Fernando Santosa Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami. W kadrze doszło do wielu zmian organizacyjnych. Czy kibice zobaczą też zmiany w grze naszej drużyny narodowej?
Kiedy Santos został przedstawiony jako selekcjoner reprezentacji Polski w mediach pojawiały się głosy, że wybór padł na człowieka z żelaznymi zasadami. I już pierwsze dni zgrupowania pokazały, że opinie na temat portugalskiego szkoleniowca nie są przesadzone. Na pierwszą konferencję prasową został wysłany absolutny debiutant – Ben Lederman z Rakowa Częstochowa. W efekcie trwała ona dosłownie kilka minut, a po jej zakończeniu dało się dostrzec niezadowolenie dziennikarzy. Kolejnych spotkań z mediami decyzją szkoleniowca już nie było (w czwartek odbyła się jedynie oficjalna przedmeczowa konferencja prasowa zakończona po zamknięciu wydania).
O kolejnych zmianach organizacyjnych na zgrupowaniu dowiedzieliśmy się we wtorkowy wieczór od Jakuba Kwiatkowskiego. Rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformował na łamach Kanału Sportowego, że od meczu z Albanią nie będzie kamer Łączy nas Piłka w autokarze, szatni oraz podczas odpraw drużyny. – Absolutnie nie zgadza się, aby kamera „Łączy Nas Piłka” była obecna podczas odpraw. Kamery nie ma być również w szatni i w autobusie. Trochę wracamy do tego, co było u trenera Nawałki – wyjaśnił Kwiatkowski.
Na tym jednak nie koniec. Odkąd drużyną dowodzi Santos piłkarze nie mogą zabierać na wspólne posiłki telefonów komórkowych, a obywają się one przy jedym okrągłym stole. Zdaniem selekcjonera drużyna powinna czuć, że jest jednym organizmem, dlatego od teraz wszyscy spożywają posiłki przy jednym stole. Kwiatkowski zdradził także w rozmowie z portalem sport.pl, że Fernando Santosowi zależy na żelaznej dyscyplinie. Punktualność jest na pierwszym miejscu i w odróżnieniu od poprzedniego selekcjonera na treningu nie ma miejsca na żarty i śmiechy. Kolejną zmianą jest podawanie składu meczowego. W przeszłości piłkarze wiedzieli o pierwszej jedenastce na mecz już dzień wcześniej. Tym razem skład będzie podawany około półtorej godziny przed rozpoczęciem zawodów.
A skoro o składzie na piątkowy mecz mowa to z jego wyborem pojawiły się duże problemy. Od początku zgrupowania Portugalczykowi wypadło już trzech zawodników. Kamil Piątkowski nawet nie pojawił się w Warszawie. Szybko okazało się też, ze kłopoty zdrowotne wykluczają występu Kacpra Kozłowskiego oraz Bartosza Bereszyńskiego. W ich miejsce dowołano Bartosza Salamona oraz Tymoteusza Puchacza. Kolejnym zawodnikiem, którego dopadły kłopoty zdrowotne okazał się Sebastian Szymański. Młody pomocnik walczył o miejsce w wyjściowym składzie i wiele wskazywało na to, że spotkanie z Czechami zacznie od pierwszej minuty. Nie jest znana skala problemów zdrowotnych Szymańskiego. Pomocnik nie dokończył wtorkowych zajęć, ale sztab szkoleniowy wstrzymuje się z dalszymi decyzjami.
Mecz z Czechami otworzy eliminacje do Euro 2024, a kibice pokładają duże nadzieje w nowym selekcjonerze. Fani liczą, że reprezentacja zacznie grać w piłkę bardziej efektownie i zacznie osiągać przekonujące zwycięstwa. Czy debiut Santosa jako selekcjonera Biało-Czerwonych okaże się udany? Początek piątkowego meczu w Pradze zaplanowano na godzinę 20.45. Spotkanie będzie można obejrzeć w TVP 1, TVP Sport, a także Polsacie Sport. Mecz dostępny będzie także w internecie pod adresem sport.tvp.pl