Od nowego roku będziemy płacić o prawie 21 zł miesięcznie więcej za prąd, a jak grzejemy dom gazem to nasz rachunek skoczy aż o 174 zł. Czytelnicy wyliczają, że to oznacza przeznaczenie jednej wypłaty tylko na podwyżki. – Skąd brać na to pieniądze?! – pytają.
To już pewne: nowy rok przywita nas dalszym gigantycznym wzrostem cen. Oprócz ponad siedmioprocentowej inflacji, której skutki widzimy podczas codziennych zakupów i coraz wyższych cen na stacjach benzynowych, znacznie więcej zapłacimy też za media.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii. Rachunki za prąd wzrosną średnio o 24 procent. Ale to nic w porównaniu z cenami gazu. Średnio rachunki pójdą w górę aż o 54 procent.
– Od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku statystycznego gospodarstwa domowego za prąd wyniesie ok. 24 proc., co oznacza wzrost o ok. 21 zł miesięcznie (wszystkie kwoty netto – red.) – podsumowuje URE. – Dla statystycznego odbiorcy w grupie W-1.1 zużywającego gaz do przygotowania posiłków, płatność będzie wyższa o 41 proc., co oznacza kwotowy wzrost rachunku o ok. 9 zł miesięcznie. Dla odbiorców z grupy W 2.1 płatność wrośnie o 54 proc., czyli o 56 zł miesięcznie. Natomiast odbiorcy zużywający największe ilości paliwa, tj. ogrzewających gazem domy (grupa taryfowa W-3.6), zapłacą o ok. 174 zł więcej (wzrost płatności o 58 proc.).
Tyle komunikat. Więcej można się dowiedzieć z wyliczeń portalu wysokienapięcie.pl Czytamy w nim, że miesięczny rachunek rodziny 2+2 mieszkającej w domu 120 mkw. w styczniu tego roku wynosił 122 zł. Przez pierwsze trzy miesiące po podwyżce, kiedy obowiązywać będą rządowe tarcze osłonowe, ma to być 123 zł. W kwietniu rachunek zwiększy się do 144 zł.
W przypadku gazu: 12 miesięcy temu było to 331 zł, w styczniu będzie – 395 zł, a w kwietniu 481 zł. – Policzyłam wszystkie faktury za gaz. W 2021 r. zapłaciłam łącznie 3983,25 zł – mówi pani Agnieszka, mieszkanka powiatu lubelskiego. Ogrzewa 120-metrowy dom.
Gaz wykorzystuje też do gotowania i podgrzewania wody. – Rzeczywiście miesięcznie wychodzi to średnio niespełna 332 zł. Zakładam więc, że wyliczenia są prawidłowe. Najbardziej denerwuje mnie jednak sposób ich przedstawiania. Nie rozumiem, dlaczego liczymy podwyżki w stosunku miesięcznym. Policzmy ich rozmiar w skali roku.
W 2022 r. tylko za gaz zapłacę więcej o 2150,95 zł. To gigantyczna kwota! Na samą podwyżkę gazu pójdzie jedna wypłata. Skąd brać na to pieniądze!? – pyta nasza czytelniczka.
Będzie bardzo drogo
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że styczniowe podwyżki będą dla nas bardzo dotkliwe. – Z pewnością będzie to podwyżka mocno odczuwalna. GUS, aby policzyć inflację, konstruuje koszyk wydatków przeciętnego polskiego gospodarstwa domowego. Wynika z niego, że blisko co piątą złotówkę z naszych domowych budżetów przeznaczamy na wydatki z kategorii „użytkowanie mieszkania i nośniki energii” – zauważa dr Jakub Czerniak z Katedry Mikroekonomii i Ekonomii Stosowanej UMCS. – Bardzo wysoki wzrost cen prądu i gazu w tak ważnej grupie wydatków będzie bez wątpienia dotkliwy dla polskich konsumentów. To jednak nie koniec, bo z prądu i gazu korzystają także przedsiębiorstwa. W ich przypadku wzrost kosztów energii doprowadzi do wyższych kosztów produkcji ogółem, a te zostaną najprawdopodobniej przerzucone na ceny dóbr i usług. To z kolei znów odbije się negatywnie na konsumentach, tym razem w sposób pośredni.
Czerniak uważa, że obniżka akcyzy na prąd i paliwa oraz dodatek osłonowy będą niewielką tylko pomocą dla budżetów domowych. – Skala tych zmian będzie niewspółmiernie niska w stosunku do rosnących cen energii elektrycznej, gazu czy benzyny – podkreśla. – A przecież nie są to jedyne dobra, których ceny w Polsce rosną.