Sceny były przerażające. Z okien wydobywał się gęsty dym, a na balkonie stały dzieci. Policjanci z Miączyna pierwsi dotarli na miejsce pożaru.
Żywioł wybuchł w domu jednorodzinnym w sobotnie popołudnie w gminie Miączyn. Na miejsce pierwsi dotarli policjanci z posterunku w Miączynie. – Z okien wydobywał się dym, a na balkonie pierwszego piętra stała trójka dzieci. Mundurowi natychmiast przystąpili do działania- relacjonuje podkomisarz Dorota Krukowska – Bubiło z zamojskiej komendy.
Starszy sierżant Paulina Dubas oraz sierżant sztabowy Andrzej Banak po drabinie dotarli na balkon i zabrali dzieci z balkonu. W A sierżant sztabowy Kamil Piluś rozpoczął gaszenie domu.
- Dzięki szybkiej reakcji policjantów dzieciom w wieku 6, 10 i 15 lat nic się nie stało- zaznacza podkomisarz Krukowska-Bubiło.
Zaraz potem akcję gaśniczą rozpoczęli strażacy. - W czasie gdy doszło do pożaru, w domu przebywała trójka dzieci. Ich mama na chwilę wyszła na zewnątrz budynku. Wtedy to najprawdopodobniej doszło do zaproszenia ognia przez najmłodsze dziecko- tłumaczy policjantka.
Spaleniu uległy wnętrza domu.