Spór na co wydać milion złotych trwa, choć tyle wiadomo, że tężni w parku nie będzie. Radni już przegłosowali: pieniądze pójdą na remonty dróg, a nie solankowe areozole. Ale jeszcze nie zdecydowali na które drogi. Propozycja wójta by był to dojazd do Uściąża Kolonii na razie nie zyskała aprobaty.
Komisja Rolnictwa ma objechać gminne drogi by wytypować najgorsze, które zostaną wyremontowane za pieniądze z wygranej w konkursie promującym szczepienia przeciwko Covid-19. To konkluzja z ostatniej, nadzwyczajnej sesji, na której radni gminni zajmowali się zmianami w budżecie. I chyba ostateczne zamknięcie długiego sporu: tężnia czy drogi.
A to było tak
Gmina Karczmiska była najlepsza w powiecie i zajęła I miejsce w prozdrowotnym konkursie „Rosnąca odporność". Nagrodą jest milion złotych. O sukcesie wiadomo od jesieni, ale nie wykorzystano jeszcze z tej puli złotówki, bo trudno się władzom gminy i radnym dogadać w sprawie listy wydatków.
Wójt, powołując się na konsultacje społeczne i opinie specjalistów wnioskował o przeznaczenie 470 tys. zł na zakup busa do przewozu dzieci i osób niepełnosprawnych i 530 tys. zł na budowę tężni solankowej w parku w Karczmiskach. Zakup busa nie budzi wątpliwości. Na tężnię nie zgadza się opozycja, która chce, żeby remontować gminne drogi. Spór trwa od lutego. Teraz, na nadzwyczajnej sesji, która się odbyła w tym tygodniu, tężnia definitywnie wypadła z gminnych wydatków.
Rezerwy nie rezerwują
Na wniosek przewodniczącego rady Jacka Nowaczka przeznaczono „tężniowe” 530 tys. zł na remonty dróg gminnych.
To zmiana w stosunku do poprzedniego pomysłu. Wcześniej opozycja chciała z 300 tys. zł utworzyć rezerwę celową z przeznaczeniem na wkład własny do inwestycji drogowych złożonych do Polskiego Ładu. A jedynie pozostałe 230 tys. zł wydać na remonty dróg gminnych w poszczególnych sołectwach jako wydatki bieżące.
Jednak po konsultacji z wojewodą okazało się, że rezerwa celowa zostanie zakwestionowana przez organizatora konkursu. A ten chciał, by gminy przeznaczyły otrzymane środki na wydatki związane z przeciwdziałaniem Covid-19.
Współfinansowanie remontów dróg w razie kontroli nie będzie kwestionowane, jeżeli przysłuży się poprawie warunków dojazdu karetek i mieszkańców do placówek ochrony zdrowia, przyczyni się do zwalczania zakażenia, zapobiegania rozprzestrzenianiu się, profilaktyki oraz zwalczania skutków, w tym społeczno-gospodarczych Covid-19.
Pasuje regulaminowo
- Będę ostatni, żeby się upierać przy tężni, rozumiem, że ona nie wchodzi w grę. Są drogi. Proponowałbym, żebyśmy przeszli już teraz do wytypowania drogi czy dróg, które będą się wpisywały w regulamin konkursu, nie będą budziły wątpliwości. Mamy w gminie sołectwo, które autentycznie jest pozbawione dojazdu do Karczmisk. Mam tu na uwadze Kolonię Uściąż. Jeśli byśmy zadecydowali, że robimy drogę przez las, to jesteśmy w stanie sensowny i logiczny wytłumaczyć, że rzeczywiście, karetka która jedzie do tej miejscowości musi jechać przez Dąbrówkę przez Kazimierz czy przez Wilków, nadrabiając prawie 30 km. Tam w tej chwili nie ma nic – zaproponował na sesji Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska.
Jednak przewodniczący podtrzymał swój wniosek i radni dopiero się zabiorą za ocenę i wskazanie dróg, które zostaną ulepszone.
Uściąż czeka wciąż
Tymczasem Kolonia Uściąż już wstrzymała oddech, czekając na werdykt. W ich przypadku remont by był epokowym wydarzeniem. Mieszkańcy powtarzają opowieść jak powstawała wspomniana przez wójta leśna droga. Miała ją wytyczać karczując drzewa Armia Czerwona szykując się do przeprawy przez Wisłę. Od tamtej pory cywile korzystają z wojennego, prowizorycznego odcinka.
- Od lat cały nasz fundusz sołecki, w tym roku to 11729 zł i 33 grosze, wydawany jest na drogę. Nie jak w innych sołectwach na plac zabaw, siłownię na powietrzu, dodatkowe lampy solarne. Nawet zrezygnowaliśmy z fotopułapek, które są bardzo potrzebne, bo jest mnóstwo dzikich wysypisk śmieci. Zawsze tylko droga, droga i droga. Bo to jest nasza łączność ze światem. Do Karczmisk, gdzie wszystko załatwiamy jest 11 kilometrów, z czego 3 trwa walka, by nie urwać niczego w aucie. Pierwsza lekcja jaką dostałam od sąsiadek? Podkładanie wycieraczek pod koła by wyjechać z błota – mówi Agnieszka Panecka, sołtys Uściąża Kolonii.
Na stałe na terenie sołectwa mieszka 150 osób, realnie więcej bo dużo ludzi ma letniskowe i weekendowe domy. Są też turyści i goście pensjonatów, kwater. Stąd do Kazimierza Dolnego jest raptem kilka kilometrów.
- Jestem po turystyce, znam zalety tężni, wiem ile dobrego by zrobiła dla zdrowia mieszkańców i przyciągnęła gości. Całym sercem jestem za tym pomysłem, ale patrzę jak przedsiębiorca co jest bardziej opłacalne dla gminy. Droga. Teraz przyjezdni nie chcą do nas wracać i są wściekli, że nie ma jak bezpiecznie dojechać – tłumaczy pani sołtys.
Priorytet opozycji
W Uściążu Kolonii mają nadzieję, że jeśli dojdzie do robienia leśnej drogi, szutrową nawierzchnię wykona profesjonalna firma i na jakiś czas problem się rozwiąże. Zwłaszcza że z łatanego z ich funduszu sołeckiego odcinka, korzystają mieszkańcy Dąbrówki i innych pobliskich miejscowości.
Wszystko w rękach Komisja Rolnictwa, która będzie wnioskowała do rady o remont wytypowanych dróg.
Z przyjęciem raczej nie będzie problemów, podobnie jak ostatniego wniosku przewodniczącego.
Zwolennicy wydania nagrody na drogi, a nie tężnię mają w radzie w Karczmiskach większość. W wyborach opozycyjni radni startowali z listy PiS.
Swoje stanowisko tłumaczyli tym, że drogi w gminie są najpotrzebniejsze; z tej opcji niewątpliwie skorzystają wszyscy mieszkańcy; na coś takiego jak tężnia mogą sobie pozwalać bogate gminy; remonty dróg na które narzekają mieszkańcy to priorytet.
Wybór może być trudny, bo inwestycja zrealizowana za nagrodę musi wesprzeć inne kiepskie drogi, niż te, które czekają na rozstrzygniecie wniosków złożonych do Polskiego Ładu.