Po domowej wygranej z Wisłą Kraków na swoim stadionie Górnik Łęczna pojechał do ligowego outsidera po drugą z rzędu Wygraną. Łęcznianie prowadzili po kapitalnej bramce Fryderyka Janaszka, ale w końcówce spotkania remis gospodarzom uratował były napastnik Górnika Karol Podliński
Zielono-czarni we wtorek w zaległym meczu pokonali w Łęcznej Wisłę Kraków i jadąc do Siedlec na starcie z tamtejszą Pogonią, która zamykała ligową tabelę mieli jeden cel – kolejne zwycięstwo.
Choć pierwsze minuty należały do Pogoni to z czasem Górnik zaczął osiągać przewagę na boisku. W 12 minucie z narożnika pola karnego uderzał Przemysław Banaszak, a w 21 minucie Damian Warchoł będąc w dogodnej sytuacji główkował nad poprzeczką Pogoni. Sześć minut później goście powinni prowadzić. Po składnej, zespołowej akcji piłka trafiła na 16. metr do Jakuba Bednarczyka, a ten będąc w dogodnej sytuacji uderzył w sam środek bramki. Zielono-czarni atakowali jednak nadal i w 45 minucie mieli kolejną świetną szansę na gola. Jednak tym razem po dograniu z prawej strony Banaszak z oddał strzał z najbliższej odległości, który trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron jako pierwsi świetną szansę na gola mieli siedlczanie. W 49 minucie dobrze główkował Piotr Pyrdoł, a piłkę z linii bramkowej łęcznian wybił Bednarczyk. 20 minut później podopieczni trenera Pavola Stano objęli prowadzenie. Świetną indywidualną akcję popisał się wprowadzony z ławki Fryderyk Janaszek i huknął z około 20 metrów, a piłka zanim wpadła do siatki gospodarzy odbiła się od słupka. W końcówce spotkania miejscowi szukali swojej szansy głównie po stałych fragmentach gry. W 81 minucie arbiter po raz pierwszy skorzystał z systemu VAR, ale nie dopatrzył się fauli Davida Ogagi na Cezarym Demianiuku, za co dodatkowo ukarał zawodnika Pogoni żółtą kartką. W 88 minucie sędzia po raz drugi skorzystał z pomocy technologii. I tym razem jego zdaniem Adam Deja nieprzepisowo zaatakował Karola Podlińskiego, co skutkowało rzutem karnym dla gospodarzy. Do piłki podszedł sam poszkodowany, zresztą były zawodnik Górnika, za którym tamtejsi i ze stoickim spokojem wpakował piłkę do bramki zielono-czarnych. W samej końcówce łęcznianie mogli zdobyć drugiego gola, ale Pogoń uratował słupek. Z kolei w ósmej minucie doliczonego czasu gry „piłkę meczową” na nodze miał Jonathan de Amo, ale jego mierzony, techniczny strzał z narożnika pola karnego przeleciał nad poprzeczką bramki rywali i spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego bardziej mogą cieszyć się piłkarze z Siedlec.
Pogoń Siedlce – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
Bramki: Podliński (90-karny) – Janaszek (69).
Pogoń: Pruchniewski – Pik, Krzyżak, Burka, R. Majewski, Pyrdoł (73 Milasius) – Szuprytowski (73 M. Majewski),Sinior (80 Danielewicz), Hrnciar (73 Drąg), Demianiuk – Podliński.
Górnik: Pindroch – Bednarczyk (66 Ogaga), Szabaciuk, de Amo, Barauskas, Krawczyk (66 Janaszek) – Warchoł (78 Orlik), Deja, Żyra – Spacil (85 Masar), Banaszak (85 Roginić).
Żółte kartki: Sinior, Demianiuk – Barauskas, Spacil, Deja, Janaszek.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Górnik Łęczna po meczu z Pogonią Siedlce wzbogacił się ledwie o jeden punkt
GÓRNIK.LECZNA.PL