Górnik Łęczna pokonał skromnie broniącą się przed spadkiem Legionovię Legionowo po golach Marcina Stromeckiego i Arona Stasiaka. Dzięki sobotniemu zwycięstwu „zielono-czarni” kolejny raz znaleźli się na pierwszym miejscu w tabeli
W porównaniu do poprzedniego spotkania ze Stalą Rzeszów do wyjściowej jedenastki powrócił wracający po kontuzji kapitan zespołu Leandro, natomiast w kadrze meczowej zabrakło najlepszego strzelca łęcznian – Pawła Wojciechowskiego. Mimo to kibice nie wyobrażali sobie innego wyniku niż wygrana „zielono-czarnych” nad jednym z najsłabszych zespołów w ligowej stawce.
Spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego wyglądało tak jak należało się tego spodziewać – Górnik długo utrzymywał się przy piłce grając atakiem pozycyjnym, a gości liczyli na przeprowadzenie skutecznego kontrataku.
Na pierwszą groźną sytuację trzeba było poczekać do 20 minuty. Wówczas po dośrodkowaniu z prawej strony Macieja Orłowskiego główkował Aron Stasiak, ale piłka minęła światło bramki Pawła Błesznowskiego. Chwilę później mogło być 1:0, ale Marcin Stromecki uderzając tuż sprzed pola karnego przymierzył w słupek. Goście odpowiedzieli w 34 minucie kiedy po wrzutce z rzutu wolnego strzał głową zdołał oddać Piotr Maślanka, ale Adrian Kostrzewski bez problemów złapał piłkę. Wreszcie w 39 minucie dobre podanie od Leandro otrzymał Marcin Stromecki i niewiele się zastanawiając huknął z siedmiu metrów nie do obrony i do przerwy Górnik prowadził 1:0.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W 52 minucie po ładnej zespołowej akcji nie atakowany przez nikogo Krystian Wójcik uderzył tuż sprzed pola karnego, ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Chwilę później po rzucie rożnym sytuacyjnie strzelał Tomasz Midzierski, ale również bez powodzenia. W odpowiedzi w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Adam Imiela. Kostrzewski zdołał sparować jego strzał a dobitka Daniela Pietraszkiewicza okazała się bardzo niecelna.
W 73 minucie powinno być 2:0 dla Górnika kiedy sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Dawid Dzięgielewski. Niestety, zamiast uderzyć obok Błesznowskiego trafił wprost w niego i wynik w dalszym ciągu się nie zmieniał. Legionovia w ostatnich minutach starała się stworzyć zagrożenie pod bramką łęcznian. I na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry groźnie z dystansu strzelał Imiela. Natomiast w doliczonym czasie gry wynik meczu po kontrze ustalił Aron Stasiak.
Górnik Łęczna – Legionovia Legionowo 2:0 (1:0)
Bramka: Stromecki (39), Stasiak (90)
Górnik: Kostrzewski – Orłowski, Baranowski, Midzierski, Leandro – Tymosiak, Stromecki – Goliński (86 Lewandowski), Wójcik (80 Korczakowski), Stasiak – Dzięgielewski (79 Banaszak).
Legionovia: Błesznowski – Waleńcik, Zembrowski, Straus, Zaklika (88 Wawrzynowicz), Imiela, Podliński (77 Gajewski), Maślanka (67 Więdłocha), Pietraszkiewicz, Będzieszak, Hajrović (46 Janković).
Żółta kartka: Leandro.
Sędziował: Mateusz Bielawski (Katowice).