Jeszcze więcej skakania po dachach, jeszcze więcej zagadek i spisków, jeszcze więcej walki i jeszcze więcej skrytobójców. I choć kolejne odsłony Assassin's Creed wychodzą regularnie co roku, to nikt nie narzeka. Bo jak na razie wszystkie trzymają poziom. Dziś premiera gry Assassin's Creed Revelations.
Niezła była fabuła, w której nowożytny Desmond w Animusie przeżywa wspomnienia swojego przodka z czasów krucjat, czyli Altaira. Co się nie podobało: schematyczność rozgrywki i dość szybko pojawiająca się monotonia. Twórcy sprawę przemyśleli i każda kolejna część była już tylko lepsza.
Co robi największe wrażenie?
Jest jeszcze bardziej zróżnicowany pod względem architektonicznym, jeszcze więcej tu zakamarków i jeszcze bardziej wiarygodnie zachowują się mieszkańcy.
Jak w Brotherhood, tak i Revelations przejmujemy poszczególne obszary miasta spod kontroli wroga, a następnie inwestujemy w sklepy i odbudowę dzielnic.
Tyle, że tym razem Tempalriusze będą próbowali odbijać dzielnice. Ich obronę zrealizowano w postaci mini gry a la tower defense, gdzie wydajemy rozkazy naszym ludziom i odpieramy kilka fal wrogów.
Inną nowością są dwa gadżety Ezio. Pierwszy z nich to hak. Przydaje się w walce, ale jeszcze bardziej w szybkim podróżowaniu, kiedy korzystamy z lin rozpiętych miedzy dachami.
Druga nowość to bomby. Te robimy sami z zebranych materiałów, a sam wybór bomb jest spory. Niektóre likwidują przeciwników, inne odwracają ich uwagę, itd. Mówiąc krotko: to znacznie rozbudowana wersja rozrzucania monet i zasłony dymnej znanych z poprzednich odsłon.
Jeżeli komuś podobała się dowolna wcześniejsza odsłona serii: nie będzie zawiedziony. Tym bardziej, że tryb multiplayer doczekał się wielu usprawnień, nowych postaci i lokacji. A jest jeszcze świetna muzyka, której autorem jest – jak zawsze – Jasper Kyd.
Gra Assassin's Creed Revelations ma dziś swoją premierę na Playstation 3 i Xbox 360. Wersja na PC – jak zawsze – ukaże się później. Na szczęscie nie w marcu, a już na początku grudnia