Polityczny haktywizm polega na tym, że niezbyt mili ludzie podmieniają strony użytkowników Facebooka, na inne, pełne politycznej agitacji i propagandy.
W miniony weekend ludzie z AVG odnotowali znaczny wzrost liczby ataków hakerskich na konta użytkowników Facebooka. Za atakami stali tureccy hakerzy, którzy chcieli w ten sposób wziąć odwet za niedawny incydent związany z blokadą Strefy Gazy. Wykorzystali do tego kilka niecnych sposobów:
– defacement, czyli podmianę lub zmiana wyglądu strony internetowej
– przekierowania
– ataki typu DoS (denial of service), czyli zalewanie nie lubianej strony masą danych
– kradzież informacji
– parodie stron internetowych
– wirtualny sabotaż
– Liczba zhakowanych kont jest dosyć niewielka – nie przekroczyła jeszcze pięćdziesięciu profili – co wskazywałoby na to, że nie jest to atak zautomatyzowany. Niepokojącym jest jednak fakt, że liczba ta wciąż rośnie – pisze Roger Thompson.
– O ile mi wiadomo, jest to pierwszy raz, kiedy Facebook padł ofiarą tzw. "aktywizmu” politycznego. Biorąc pod uwagę, że atak prowadzą przypuszczalnie tureccy hakerzy i że rościli sobie oni niegdyś prawo do światowego rekordu obejmującego defacement 37 tys. stron w jeden dzień, musimy liczyć się z zagrożeniem, że mogą oni znaleźć zautomatyzowany swoje dalsze działanie. Powinniśmy być wyjątkowo ostrożni klikając na jakiekolwiek linki.