Oszukiwać się nie powinno, ale w tej grze bez tego nie da się wygrać. A przy okazji jest to wreszcie dobra strategia na konsole. Zapowiedź gry R.U.S.E.
R.U.S.E. to strategia czasu rzeczywistego rozgrywająca się na frontach II wojny światowej. Możemy objąć dowództwo nad jedną z sześciu stron konfliktu (III Rzesza, Japonia, Włochy, USA, Wielka Brytania i ZSRR) i wziąć udział albo w kampanii dla jednego gracza (tu znajdziemy historyczne bitwy, np. Monte Cassino), albo zmierzyć się z innymi graczami. Wygląda to bardzo klasycznie i byłoby pewnie nudne, gdyby nie jeden szczegół: to gra o oszukiwaniu.
Eugen Systems to nie jest wielkie studio z tradycjami. Na koncie mają trzy gry, ale jedna – Act of War: Direct Action (z dodatkiem High Treason) – była całkiem nieźle przyjętą przez graczy strategią z paroma świeżymi pomysłami. R.U.S.E. ma szanse sprawić, że francuskie studio mocniej zaistnieje w świadomości graczy.
Większość RTS-ów działa tak samo: budujemy bazę, zbieramy surowce i produkujemy wielka armie, która wysyłamy na wroga. A sama walka przebiega zgodnie z regułą "papier-nożyce-kamień”. Na szczęście ostatnio pojawia się co raz więcej nieco innych tytułów; zwłaszcza traktujących o czasach II wojny światowej.
Zaczęło się od serii Sudden Strike, gdzie zrezygnowano z bazy i surowców. Tu liczyła się tylko nasza taktyka. Z drugiej strony takie gry jak Company of Heroes stawiały na dynamiczną rozgrywkę związana z przejmowaniem sektorów. Te pozwalały na wezwanie posiłków, co wymuszało na nas nieustanne parcie do przodu.
W inną stronę poszli Ukraińcy z BestWay ( Men of War ) stawiając na realizm rozgrywki i możliwość bezpośredniego kierowania każdą jednostką.
A R.U.S.E. wprowadza nieczyste zagrania.
Jak w każdej grze, tak i tu mamy do dyspozycji oddziały piechoty, lotnictwo i wojska pancerne. Są także pojazdy pancerne, transportowe i artyleria. Standard. Jest nawet baza i produkowanie jednostek.
W grze liczą się jednak zupełnie inne opcje nieznane z innych gier. Mamy kamuflaż, ciszę radiową, deszyfrowanie wiadomości czy odcięcie przeciwników od dostaw broni i żywności. Jak to działa? Na mapie ustawiamy makiety naszych oddziałów pancernych tak, by zauważył je przeciwnik.
Prawdziwe czołgi przerzucamy w inny rejon i nakazujemy im utrzymać ciszę radiową, by nie zdradziły swojej pozycji. Wróg atakuje makiety, a my go z flanki. Co jeszcze ważniejsze: takie same metody stosuje komputer i wychodzi mu to nienajgorzej. Jeszcze lepiej skorzysta z tego żywy człowiek. W rozgrywkach sieciowych może uczestniczyć do 8 graczy. Każdy może oszukiwać, kamuflować i dezorientować.
Oczywiście takich zagrywek nie da się stosować bez przerwy, bo są limitowane.
Twórcy na potrzeby gry stworzyli autorski silnik graficzny IRISZOOM Engine. Ten pozwala na dwie rzeczy: wyświetlanie naprawdę ładnych obrazków (z fajnie pomyślanymi żetonami) i generowanie bardzo dużych map. Mówiąc krótko: R.U.S.E. wygląda bardzo dobrze. Podobnie jak interfejs: prosty (dzięki czemu łatwo obsługuje się go na konsolach) i czytelny (dzięki czemu nie musimy wertować przez pół dnia instrukcji).
Gra doczekała się już pierwszych ocen i są one bardzo przychylne. Gra jest chwalona za świetny tryb multi, pomysłowe wykorzystywanie nieczystych zagrywek i sztuczną inteligencję wojsk kierowanych przez komputer. Co ważne, także wersje konsolowe zbierają dobre recenzje. A ile dotąd było dobrych strategii na konsole?