Lepiej późno, niż wcale. Trzy miesiące po konsolowej premierze, gra Virtua Tennis ukazuje się na PC. W sumie fajnie, bo takich gier zbyt wiele nie ma.
W kampanii dla jednego gracza powoli budujemy swoją karierę w ramach trybu światowego tourne. Tu wspinamy się po kolejnych szczeblach kariery grając w coraz mocniej obsadzonych turniejach.
Nowością wobec poprzedniej odsłony Virtua Tennis jest system rosnącego tempa spotkania. Zwiększa on znacznie dynamikę i atrakcyjność meczów. Wraz ze wzrostem wskaźnika koncentracji kierowanego przez gracza zawodnika, znacząco poprawiają się jego umiejętności, co pozwala odblokowywać dodatkowe, specjalne zagrania, dające przewagę nad przeciwnikiem.
Jednak najlepiej gra się z żywym przeciwnikiem. Swoje postępy możemy śledzić w specjalnych rankingach, a system szybkiego wyszukiwania partnerów skutecznie skraca czas oczekiwania na kolejnych przeciwników. W Virtua Tennis 4 znajdziemy też zestaw sympatycznych mini-gierek.
Wersje konsolowe miały jednak jedną, niezaprzeczalną zaletę: obsługę nowych kontrolerów, czyli Move i Kinect. Na klawiaturze gra się trochę bez sensu, na szczęście wersja PC-towa obsługuje game pada Xbox 360 w systemie Windows.