Zgodnie z zapowiedzią, ratusz zamawia sprzęt do ratowania dzikich zwierząt. To efekt sygnałów od mieszkańców, którzy najpierw w budżecie obywatelskim o to zawnioskowali, ale bezskutecznie. A później napisali petycję.
Urzędnicy podzielili zakupy na dwa zapytania ofertowe. Chętny ma dostarczyć do Białej Podlaskiej transportery dla płazów, gadów, psów, kotów, ptaków i gryzoni. Na liście są też: poskrom i hak na węże, worek na gada, siatka teleskopowa, klatka składana kennelowa, obroże i smycze, poskrom i pętle do chwytania ssaków. Na sprzęt ratusz czeka do 20 grudnia.
Przypomnijmy: w maju szerokim echem odbiła się sprawa trzech łosi błąkających się po mieście. Niestety, zwierzęta nie przeżyły, przeskakując przez wysokie ogrodzenia. A Straż Miejska zareagowała dopiero wtedy, gdy łosie już padły.
Po tym incydencie, w tegorocznym budżecie obywatelskim pojawiły się dwa podobne projekty dotyczące „eko-patrolu” w Straży Miejskiej. Żaden z nich nie zwyciężył, chociaż łącznie pomysły zdobyły ponad 1300 głosów. Jeden z nich autorstwa Andrzeja Halickiego i Marcina Dudzińskiego dotyczył doposażenia SM w samochód ze sprzętem do ratowania życia i zdrowia zwierząt, zwłaszcza tych dzikich.
Później do urzędu wpłynęła petycja od stowarzyszenia Wrażliwy Obywatel, by w przyszłorocznym budżecie wygospodarować pieniądze na taki właśnie sprzęt dla SM. „5 maja na płotach bialskich nieruchomości w cierpieniach swoje życie zakończyły trzy łosie” - przypominali autorzy petycji. Ich zdaniem, SM powinna być w pełni wyposażona i przygotowana do wypełniania swoich obowiązków.
Szybko po tym wydział gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w ratuszu opracował rozwiązania dotyczące zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt. Urzędnicy deklarowali wówczas, że strażnicy otrzymają odpowiednie wyposażenie.