Bez niespodzianki w Zamościu. Hetman nie przełamał złej passy, a Wisła nie straciła jeszcze punkty. Puławianie rozbili rywali na ich boisku aż 5:1.
Duma Powiśla objęła prowadzenie w 16 minucie. A wystarczyło jedno, dobre podanie z linii obrony. Zamościanie nie potrafili przeciąć zagrania i w doskonałej sytuacji znalazł się Włodzimierz Puton. „Włodek” długo się nie zastanawiał i przerzucił piłkę nad wychodzącym bramkarzem Hetmana.
W 25 minucie mogło być po jeden. Kacper Kołotyło zdołał jednak odbić strzał Rafał Kruczkowskiego. Później szansę miał Wesley Cain, ale ponownie bardzo dobrze spisał się bramkarz gości. W kolejnych minutach to Wisła powinna podwyższyć prowadzenie. Najpierw Bartłomiej Bartosiak wyłożył piłkę do Emila Drozdowicza, ale ten drugi jakimś cudem spudłował z bliska. Później Bartosiak przegrał pojedynek z Grzegorzem Gibkim.
Kilka chwil później w jednej akcji najpierw Rafał Kiczuk trafił w słupek, a dobitkę Bartosiaka znowu odbił golkiper Hetmana. W 39 minucie w końcu zrobiło się 0:2. Wszystko zaczęło się od dobrze rozegranego autu. W pole karne piłkę dostał Tomasz Zając. Uderzył, a po małym rykoszecie futbolówka po raz drugi wylądowała w siatce gospodarzy.
W 65 minucie Drozdowicz skorzystał z błędu Gibkiego i z bliska podwyższył na 0:3. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem chwilę radości mieli gospodarze, bo po dobrym pressingu w wykonaniu: Caina i Mikołaja Grzędy ten drugi zabrał piłkę Błażejowi Cyfertowi i w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem uderzył do siatki.
Podrażniona Wisła odpowiedziała od razu po wznowieniu gry. Jedno podanie za linię obrony do Łukasza Kacprzyckiego skończyło się dobrym strzałem „Małego”. Wynik w samej końcówce ustalił Adrian Paluchowski, który po akcji Kacprzyckiego z najbliższej odległości dostawił tylko stopę. I ostatecznie puławianie wygrali w Zamościu aż 5:1. Efekt? Po czterech kolejkach mają na koncie komplet 12 punktów, a do tego bilans bramkowy: 13-5. To nie wystarczyło jednak do objęcia fotelu lidera. Wisła Sandomierz także wygrała swoje spotkanie – W Tarnobrzeg 1:0 i nadal zajmuje pierwsze miejsce.
ZDANIEM TRENERÓW
Mariusz Pawlak (Wisła)
– Zależało mi na tym, żeby mój zespół zagrał na swoim dobrym poziomie – to co zagraliśmy z Jutrzenką. Myślę, że w Zamościu to powtórzyliśmy. Sytuacji mieliśmy sporo. Widziałem też w zespole koncentrację i odpowiedzialność, bo wiemy, że każdy mecz będzie trudny, a każdy zespół będzie walczył przede wszystkim u siebie. Dodatkowo przyjechaliśmy do rywala, który nie zdobył jeszcze punktu, więc gospodarze na pewno chcieli zrobić niespodziankę. Dlatego wiedziałem, że do pierwszej, czy nawet drugiej bramki nie będzie łatwo. Od nas zależało, jak ułożymy sobie mecz. Ułożyliśmy dobrze i gratuluję moim zawodnikiem, ale będziemy rozmawiać, bo mogliśmy zdobyć więcej goli. Nie chodziło o umiejętności, tylko raczej o zlekceważenie pewnych sytuacji. Chyba moi zawodnicy nie chcieli popsuć wyniku Bayernu.
Michał Macek (Hetman)
– Wisła to jedna z lepszych drużyn, z jaką graliśmy do tej pory. Z takim składem personalnym myślę, że będą szli w górę i otworzy im się droga do awansu. Chciałbym też powiedzieć o sytuacji mojej i sztaby. Mamy jeszcze rozmawiać na temat umów. Do tej pory mam kontrakt jako drugi trener. Prowadziłem zajęcia, staraliśmy się przygotować do meczu, robiliśmy też analizę rywala. Wiedzieliśmy, że grają długą piłkę. Co innego wiedzieć, a co innego przerzucić to na boisko. Co do mojej sytuacji, a także sytuacji sztabu to do niedzieli okaże się jaka czeka nas przyszłość. Niektórzy chcieliby, żebyśmy grali jak Real, czy Bayern. Nie jest to jednak możliwe od razu. Potrzeba pracy, cierpliwości i czasu. Po dobrym meczu w Łagowie przyszedł dzień, że nie wiem, co się stało. Może za bardzo chcieliśmy. Przegraliśmy zasłużenie. Goście stworzyli więcej dogodnych sytuacji, gdyby skończyło się wynikiem 8:1, czy 9:1, to nie mielibyśmy pretensji do nikogo.
Hetman Zamość – Wisła Puławy 1:5 (0:2)
Bramki: Grzęda (76) – W. Puton (16), Zając (39), Drozdowicz (65), Kacprzycki (77), Paluchowski (88).
Hetman: Gibki – Wolanin, Jaroszyński, Jamroż, Myszka (62 Gierowski), Pupeć (88 Dajos), Turczyn, Koszel (62 Grzęda), Kruczkowski, Baran (62 Pokrywka), Cain (85 Maciaś).
Wisła: Kołotyło – Cheba, Cyfert, Kiczuk, Brągiel, W. Puton, Skałecki (74 Piotrowski), Bartosiak (67 Paluchowski), K. Puton (74 Kuban), Zając (67 Kacprzycki), Drozdowicz (84 Pielach).
Żółta kartka: Skałecki (Wisła).
Sędziował: Piotr Burak (Zamość).