
Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Tego dnia w 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostali rozstrzelani przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel.

Wobec nowego zniewolenia, jakie przyszło ze Wschodu, gen. Okulicki pozostawił żołnierzom wybór formy oporu. Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego z czasów II wojny światowej wiedzieli, że narzuconej przez Sowietów władzy trzeba się jakoś przeciwstawić – moralnie, politycznie, a jeśli to możliwe – kontynuując walkę. Tak rozpoczęła się druga konspiracja Żołnierzy Niezłomnych, oparta na etosie Armii Krajowej.
Władza komunistyczna rozprawiała się bezwzględnie z antykomunistycznym powstaniem. Rozpoczęły się szykanowania żołnierzy niezłomnych, prześladowania, więzienia, tortury, pokazowe procesy, w których zapadały bardzo często wyroki śmierci. Rodziny nie znały zwykle miejsca, gdzie pochowano ich bliskich. W czasach „ludowej” Polski nie wolno było o nich mówić. Pohańbiono ich po śmierci, kiedy ich ciała grzebano pod osłoną nocy na obrzeżach cmentarzy albo na podwórkach ubeckich katowni. Niezłomni zostali skazani przez komunistów na zapomnienie. Dopiero w 2011 Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto, jako wyraz hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji, ustanowione zostało przez Sejm RP 3 lutego 2011 roku.
Podziemie niepodległościowe na Lubelszczyźnie
Pomimo rozkazu z 19 stycznia 1945 r. komendanta głównego AK gen. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka” o rozwiązaniu organizacji, w połowie 1945 r. na terenie Lubelszczyzny operowało już około pięćdziesięciu oddziałów leśnych, a w ich szeregach walczyło 2–2,5 tys. partyzantów. Większość akcji miała charakter samoobrony i sprowadzała się do odbijania aresztowanych, rozbijania posterunków MO i UBP, urzędów gminnych, likwidowania funkcjonariuszy UB i NKWD, agentury oraz walki z pospolitym bandytyzmem.
2 września 1945 r., powołano Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”. Pomimo płynących z góry instrukcji na większości obszarów Polski Zrzeszenie WiN zachowało charakter wojskowy. W wyniku nasilenia działań aparatu represji i licznych aresztowań w kręgach kierowniczych WiN, już od końca 1945 r. nastąpiła rozbudowa stanów osobowych oddziałów i odtwarzanie rozwiązanych.
W połowie 1944 r. Okręg III Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) obejmował większość powiatów Lubelszczyzny i liczył od 4700 do 6000 członków. Po wkroczeniu Sowietów na żołnierzy NSZ również spadły represje, a w wyniku aresztowań do stycznia 1945 r. komenda okręgu praktycznie przestała istnieć. W kwietniu zaczęto odbudowywać Akcję Specjalną – pion uderzeniowy NSZ, od czerwca działający jako Pogotowie Akcji Specjalnej (PAS). W połowie 1945 r. na Lubelszczyźnie siły NSZ liczyły ok. 480–530 partyzantów.
Najsilniejsze oddziały operowały w powiatach chełmskim i kraśnickim, prowadząc działania przeciwko formacjom sowieckiego i polskiego aparatu represji. Największym, liczącym 250-300 żołnierzy, zgrupowaniem PAS NSZ w woj. lubelskim dowodził kpt. Mieczysław Pazderski „Szary”. W maju 1945 r. w jego skład wchodziły oddziały: ppor. Zbigniewa Góry „Jacka”, ppor. Romana Jaroszyńskiego „Romana”, st. sierż. Eugeniusza Walewskiego „Zemsty” i sierż. Bolesława Kulimowskiego „Sokoła”.
Od 1946 r. do amnestii z 1947 r. na Lubelszczyźnie walczyło 870–980 żołnierzy w 22 oddziałach zbrojnych podporządkowanych Okręgowi Lublin WiN. Działanie na tym obszarze tak dużej liczby oddziałów partyzanckich, ich siła i operatywność sprawiały, że dość często dochodziło do ataków na posterunki MO, potyczek, starć i walk z siłami aparatu represji. Nadal zajmowano miasta powiatowe, paraliżowano instytucje rządowe, atakowano PUBP, więzienia i areszty, z których uwalniano zamkniętych tam ludzi.
W drugiej połowie 1946 r., po sfałszowaniu referendum ludowego, komuniści uznali podziemie za największe zagrożenie. Grupy operacyjne KBW i WP skierowane przeciwko partyzantom i wspierającej ich ludności były coraz skuteczniejsze. W wyniku tych działań na początku 1947 r. podziemie znalazło się w głębokim kryzysie.
Amnestia 1947 r. doprowadziła do załamania aktywności polskiego podziemia w skali całego kraju. Walkę postanowili kontynuować najbardziej zdeterminowani i nieufni wobec komunistów żołnierze oddziałów partyzanckich, zdecydowani walczyć do końca, bez względu na uwarunkowania polityczne, zarówno krajowe, jak i międzynarodowe. Na Lubelszczyźnie od kwietnia 1947 r. do końca 1950 r. przez szeregi 21 oddziałów zbrojnych przeszło do 250 ludzi. Działające po 1947 r. grupy były mniej liczne kadrowo, co znacznie ograniczało ich aktywność. Po 1951 r. na Lubelszczyźnie pozostało już tylko kilkudziesięciu partyzantów.
Na południu województwa działali ostatni żołnierze zamojskich i tomaszowskich struktur podziemia, a w powiatach kraśnickim i biłgorajskim grupa Józefa Kłysia „Rejonowego” z rozbitego w 1950 r. oddziału NZW Adama Kusza „Adama”. Na środkowej Lubelszczyźnie do lutego 1953 r. trwał ppor. Stanisław Kuchciewicz „Wiktor”, a w grudniu 1953 r. otoczony w Kolonii Zakręcie (pow. krasnostawski) popełnił samobójstwo Leon Majchrzak „Dzięcioł”.
Najbardziej aktywne były nadal patrole ppor. Józefa Matusza „Lonta” w powiatach łukowskim, radzyńskim oraz siedleckim. Po śmierci „Lonta”, od 1952 r. komendę objął chor. Antoni Dołęga „Znicz”, a jego podkomendni wytrwali z bronią w ręku jeszcze trzy lata. Sam dowódca nigdy nie został złapany. Ukrywał się na zaufanych kwaterach, nie ujawnił się i zmarł śmiercią naturalną w 1982 r. we wsi Popławy-Rogale w pow. łukowskim. Niestety, ciągła praca operacyjno-śledcza funkcjonariuszy UBP i obławy KBW sprawiły, że do końca 1954 r. zabito większość partyzantów, a ostatnie wyroki śmierci na ujętych wykonano jeszcze w 1955 r.
Ostatnim żołnierzem niepodległościowego podziemia, którego śmierć w walce stała się symbolem końca zbrojnego oporu przeciwko komunistycznemu zniewoleniu po 1944 r., był sierż. Józef Franczak „Laluś”, były dowódca patrolu w oddziale kpt. „Uskoka”. Od 1953 r. – przez 10 lat – ukrywał się samotnie w okolicach Piask w pow. lubelskim, a siatka ludzi udzielających mu pomocy liczyła – według danych SB – ponad 200 osób. „Laluś” został zdradzony przez stryjecznego brata jego narzeczonej Danuty Mazur, Stanisława Mazura – tajnego współpracownika SB o ps. „Michał”. 21 października 1963 r. Józef Franczak, otoczony w Majdanie Kozic Górnych (pow. Lublin) przez grupę operacyjną SB–ZOMO, poległ z bronią w ręku podczas próby przebicia się przez kordon obławy.
źródło: IPN oraz artykuł „Podziemie niepodległościowe na Lubelszczyźnie po 1944 r.”.
