Samochód osobowy na lubelskich numerach rejestracyjnych zdemolowali ludzie blokujący ruch po stronie ukraińskiej w kierunku Polski.
Jak podał serwis internetowy www.wschodnik.pl, do zdarzenia doszło w poniedziałek w obwodzie lwowskim w pobliżu przejścia granicznego Hrebenne-Rawa Ruska. Według portalu samochód miał wjechać w protestującą grupę ludzi. Trzy osoby w wieku 35-40 lat miały trafić do szpitala. Nie podano narodowości kierowcy peugeota.
Na ukraińskich portalach pojawiły się informacje, że auto należało do polskiego konsulatu. Polskie MSZ zdementowało te informacje.
Na filmach publikowanych na portalu YouTube.com widać, jak tłum zdenerwowanych ludzi demoluje auto. Wybita jest szyba, wygięte drzwi. W pewnym momencie ludzie zaczynają huśtać peugeota. Nie są temu w stanie zapobiec stojący koło nich ukraińscy funkcjonariusze.
Polscy policjanci i strażnicy graniczni nie komentują sprawy. Całe zajście rozegrało się bowiem po stronie ukraińskiej. – Po naszej stronie panuje ład i porządek, a ruch odbywa się bez przeszkód – mówi ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Nie mam sygnałów, żeby występowały jakieś problemy z przekraczaniem granicy od strony ukraińskiej.
Ukraińcy blokowali drogi dojazdowe do przejść granicznych, przez co wielu kierowców nie mogło wjechać do Polski. Powodem było zawieszenie przez Polskę przepisów o Małym Ruchu Granicznym w związku ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży, które niebawem odbędą się w naszym kraju.
Zawieszenie przepisów znacznie utrudnia Ukraińcom przekraczanie granicy. Muszą oni posiadać wizy. Takiego wymogu nie ma wobec Polaków chcących wjechać na Ukrainę.