Dwóch mężczyzn próbowało wynieść z prywatnej posesji ogrodowe rzeźby. Autorka ozdób zgłosiła sprawę policji, bo to nie pierwsza taka sytuacja do której doszło w Kotorowie, gm. Werbkowice
- To może brzmi zabawnie, jak ktoś opowiada, że próbowali ukraść pingwiny z ogrodu. Ale dla mnie to wcale nie jest śmieszne, gdy ktoś w nocy wchodzi na posesję. Zwłaszcza, że to nie było po raz pierwszy – mówi pani Liliana, która amatorsko zajmuje się tworzeniem figur ogrodowych. – Nie chodziłam do szkoły plastycznej, po prostu oglądałam różne figury i pomyślałam, że bym chciała taką mieć. I spróbowałam sama zrobić. To się spodobało znajomym i tak metodą prób i błędów powstały kolejne. Rodzina pingwinów, to była moja ulubiona praca – dodaje autorka.
W zeszłym roku zginął mały pingwin, teraz złodzieje wrócili po duże, mające ponad metr rzeźby. Ponieważ są ciężkie, nie dali rady ich zabrać. Wzięli mniejsze zwierzęta – dwa ślimaki.
- Wszystko zaczęło się od żaby. Pomyślałam, że żaba pasuje do naszej miejscowości, bo tu jest dużo lasów, mokradeł. I zrobiłam żabę, żeby była wizytówką Kotorowa. Siedziała przy drodze, dużo turystów tędy jeździ, robili zdjęcia. Dzieci się przy niej fotografowały. Chuligani usiłowali ją przesunąć, w końcu zaczepili linkę do auta i wywlekli aż za krzyżówkę. Musiałam żabę schować na posesję, za siatkę i już tak nie zwraca uwagi jak kiedyś – wspomina pani Liliana, która myśli o założeniu firmy i sprzedaży swoich ogrodowych ozdób. Uważa, że są trwalsze i ciekawsze niż takie plastikowe czy gipsowe, jakie oferują w sklepach.
W Kotorowie jest kapliczka Matki Boskiej na pamiątkę cudownego ocalenia wsi. Strzegą jej anioły, które zrobiła rzeźbiarka-amatorka, by uświetnić odpust. – Myślę, żeby zrobić figurę Matki Boskiej, bo jest miejsce po wyciętym drzewie i pniak, z którym nie wiadomo co zrobić. Ale muszę pomyśleć o jakiejś piance czy stelażu, żeby nie była taka ciężka – planuje mieszkanka Kotorowa, która na razie czeka na reakcję policji i wyjaśnienie sprawy z próbą kradzieży pingwinów.