W najbliższych miesiącach gotowa będzie koncepcja działania i finansowania Narodowego Centrum Badań nad Zmianami Klimatu – ośrodka wspierającego kreowanie polskiej polityki klimatycznej i koordynującego projekty w tej dziedzinie. Pomysłodawcy chcą, by jego siedziba była na Śląsku.
– Skutki unijnej polityki klimatycznej najbardziej dotkną Górny Śląsk i dlatego tutaj musi powstać instytucja, która w kompleksowy sposób uchroni region przed negatywnymi skutkami transformacji energetycznej – tlumaczy europosłanka PiS Izabela Kloc.
Na konferencji prasowej w Mikołowie (Śląskie) europosłanka przypomniała, że idea i koncepcja Centrum są nawiązaniem do podobnego projektu sprzed 13 lat, który nie doczekał się realizacji. Obecnie trwają prace nad przygotowaniem szczegółowej koncepcji organizacyjnej przedsięwzięcia.
Zainteresowanie współpracą wyraziły już – jak poinformowała Kloc - m.in. Ministerstwo Aktywów Państwowych (nadzorujące spółki wydobywcze i energetyczne), Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, a także wiele delegacji narodowych z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim.
– Najważniejsze, aby jak najszybciej wypracować konsensus dotyczący zasad działania i finansowania placówki – powiedziała europosłanka.
Za lokalizacją Centrum na Śląsku przemawia – zdaniem parlamentarzystki – nie tyko to, iż Śląsk jest regionem najbardziej obciążonym konsekwencjami redukcji emisji CO2, ale także duża koncentracja jednostek naukowych i badawczych, których współpraca może pomóc w kreowaniu polityki klimatycznej kraju.
– Ze względu na gospodarcze uwarunkowania stracimy najwięcej, jeśli polityka zielonego ładu nie odniesie oczekiwanych efektów, a taką ewentualność też trzeba brać pod uwagę – oceniła Izabela Kloc.
Według przytoczonych przez nią danych, do 2030 r. koszt polskiej transformacji energetycznej może przekroczyć bilion zł.
– Żadne inne państwo UE nie musi ponieść takich kosztów, aby dostosować gospodarkę do wymogów polityki klimatycznej. Jeśli mamy podjąć to wyzwanie, musimy mieć stuprocentową pewność, że ten olbrzymi wysiłek finansowy, gospodarczy i społeczny, nie pójdzie na marne – podkreśliła europosłanka PiS.
U podstaw działalności przyszłego Centrum ma leżeć, „klimatyczny realizm, poszukiwanie prawdy i stawianie trudnych pytań”.
Jej zdaniem, Centrum mogłoby powstać w Mikołowie, z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury Śląskiego Ogrodu Botanicznego.
Europosłanka przypomniała, że w skali globalnej UE emituje zaledwie 10 proc. dwutlenku węgla. W samej Unii, Polska odpowiada za jedną dziesiątą CO2 i jest na trzecim miejscu, po Niemczech i Wielkiej Brytanii, a na równi z Francją i Włochami.(PAP)