Gotowi na spacer w chmurach? – dopytują organizatorzy uczestników Urban Highline Festival. W tym roku między 27 a 30 lipca zobaczymy nad Lublinem 250 osób z 20 krajów świata. Z okazji piętnastej edycji widowiskowego wydarzenia będą nowości.
Także w tym roku Carnavalowi Sztukmistrzów będzie towarzyszył Urban Highline Festival. To już tradycja, że oprócz sztukmistrzów, akrobatów i iluzjonistów występujących na ulicach i placach, nad głowami publiczności spacerują highlinerzy. Z okazji piętnastej, jubileuszowej edycji UHF przygotowano specjalny program.
– Będzie 14. taśm, mieliśmy nadzieję na 15. ale niestety. Lokalizacje będą podobne jak w poprzednich latach: Brama Krakowska z Ratuszem, wracają taśmy nad ul. Wieniawską między budynkami Urzędu Miasta i Urzędu Wojewódzkiego, będą też między Lubelskim Centrum Konferencyjnym a Centrum Spotkania Kultur i na Starym Mieście z ulubionym zabytkiem slacklinerów Trybunałem Koronnym – zapowiada Wojciech Sieńko, główny organizator UHF.
Nowa, dłuższa taśma zwana Churchline, zawiśnie między Wieżą Trynitarską a wieżą katedry. Twórcy festiwalu podkreślają, że to sławne miejsce, które grało w filmie, robiąc aluzję do „Liczby doskonałej” Krzysztofa Zanussiego.
– Postawiliśmy w tym roku na freestyle, coś co się najbardziej rozwija w highlineningu. W Lublinie dwa lata temu mogliśmy to oglądać między LCK i CSK, gdzie były pokazywane najlepsze tricki. Teraz uczestnicy będą się prezentować jeszcze w dwóch innych miejscach: nad ul. Wieniawską i między Ratuszem a Brama Krakowską – zapowiada Sieńko.
– U nas montaż zacznie się 26 lipca, panowie nie będą pierwszy raz, więc mają opracowany system. Wiedzą, że to obiekt zabytkowy. Montują u nas specjalne belki do których mocowana jest taśma. Uczestnicy festiwalu korzystają z jednego z ośmiu okien na najwyższej kondygnacji bramy. Ze strony muzeum, ich obecność nie wymaga żadnych zmian na ekspozycji – mówi Magdalena Piwowarska, kierownik Muzeum Historii Miasta Lublina, które działa na Bramie Krakowskiej.
Muzealnicy dobrze wspominają poprzednie edycje UHF i uczestników, których zapamiętali jako bardzo sympatyczne osoby. Współpracę ułatwia fakt, że organizatorzy festiwalu zapewniają własną ochronę i dbają o bezpieczeństwo.
W tym roku do Lublina mają przyjechać utytułowani zawodnicy ze światowej czołówki. Na przykład Erica Sedlacek z Brazylii, aktualna rekordzistka świata w przejściu taśmy z zawiązanymi oczami. Zawodniczka pokonała w ten sposób dystans pół kilometra. Będzie też joginka i acrojoginka (łączącą jogę z akrobatyką) z Meksyku, która swoje umiejętności stosuje na taśmie.
– Jeśli ktoś dobrze się czuje w jodze, powinien spróbować na błoniach pod Zamkiem, gdzie zostanie stworzone miasteczko slackline dla mieszkańców i turystów. Każdy może spróbować się na taśmie. Będzie ich kilkanaście, o każdej długości i wysokości, również z górną asekuracją, jeśli ktoś się będzie bał. Nigdy czegoś takiego jeszcze nie było, mam nadzieję że każdy z państwa z tego skorzysta – zachęcał podczas wtorkowej konferencji prasowej Wojciech Sieńko.
Jak wyliczał, spodziewa się około 250 uczestników, którzy przyjadą z dwudziestu krajów. – Chodzimy nad waszymi głowami, a wy do nas krzyczycie, ta relacja jest zachowana za każdym razem i to nas najbardziej cieszy, bo dlatego ci ludzie chcą wracać do nas każdego roku i dlatego Lublin odwiedziły cztery kontynenty – dodał dziękując władzom miasta i województwa oraz publiczności.
Czymś specjalnym będzie też spektakl „Slack Sensation”, który zaprezentuje polsko-austriacki duet slacklinerów przy akompaniamencie wiolonczeli. Polską częścią duetu jest Filip Oleksik jeden w grupie pięciu najlepszych tricklinerów na świecie. Zaczynał nie mając 15. lat, jako krakowski gimnazjalista, który w Parku Jordana widział slacklinerów. W nagraniu, które można znaleźć na jego mediach społecznościowych opowiada, że pierwszą taśmę kupili mu rodzice, założył ją w ogrodzie i przez pierwsze trzy miesiące ćwiczył codziennie. Tricki były dla niego łatwiejsze niż chodzenie.
Radzi by początkujący szukali kogoś kto już to robi i słuchali wskazówek. Wspomina taśmę zwieszoną nad kanionem tak, że idąc miał 1000 metrów pod nogami. Twierdzi, że wówczas człowiek przestaje się bać, bo to irracjonalna odległość. Urban Highline Festival potrwa od 27 do 30 lipca.