Wydłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy do 2020 roku proponuje wchodzące w skład obozu Zjednoczonej Prawicy Porozumienie. – Bezpieczne wybory możliwe są dopiero za dwa lata – przekonuje lider ugrupowania, wicepremier Jarosław Gowin.
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie wicepremier i minister nauki poinformował, że złożył wniosek o zmianę Konstytucji, by w związku z epidemią urzędujący prezydent sprawował funkcję o dwa lata dłużej. Przypomnijmy, że kadencja Andrzeja Dudy dobiega końca w tym roku, a wybory prezydenckie planowane są na 10 maja.
– W tej sytuacji nie pora na gry polityczne – mówił Gowin, apelując do wszystkich posłów o poparcie pomysłu. – Jednocześnie mamy takie a nie inne realia polityczne. Zmiana terminu wyborów może się odbyć w zgodzie z konstytucją. Nie ma pewności, czy wybory ze względów epidemicznych mogłyby odbyć się latem lub jesienią. Wszystkie dane wskazują, że bezpiecznym byłoby przesunięcie wyborów o dwa lata. To wymaga zmiany Konstytucji RP – dodał.
W ostatnich dniach ogólnopolskie media informowały o zgrzytach w obozie rządzącym w związku z wyborami prezydenckimi. Ich początkiem miało być przeforsowanie przez PiS zmian w Kodeksie wyborczym, które umożliwiałyby głosowanie korespondencyjne osobom przebywającym w czasie wyborów w kwarantannie oraz seniorom powyżej 60. roku życia. Według dziennikarzy Onetu, do buntu w Porozumieniu miało dojść po tym, jak na początku tego tygodnia szef PiS Jarosław Kaczyński miał zażądać od Gowina poparcia kolejnego pomysłu, jakim było dopuszczenie głosowania w formie listownej dla wszystkich obywateli. Miało paść nawet ultimatum dotyczące ewentualnego usunięcia polityków Porozumienia z rządu.
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska zapowiedziała, że partia poprze propozycję wydłużenia kadencji prezydenta. Opozycja jest temu przeciwna.
– Nie ma możliwości, aby wydłużyć kadencję Andrzejowi Dudzie tylko dlatego, że ktoś bardzo chce utrzymać się przy władzy. Dziękuję premierowi Gowinowi, że tak jasno powiedział to, o czym mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska i inni kandydaci: wybory 10 maja nie mogą się odbyć – oznajmił Borys Budka, szef Platformy Obywatelskiej.
– Przestańmy zajmować się bzdurnymi scenariuszami. Trzeba zatrzymać zwolnienia i pomóc bezrobotnym, którzy tracą środki do życia. To jest ważne. Przepychanki w obozie władzy – nie – napisał w mediach społecznościowych poseł Lewicy i lider partii Razem Adrian Zandberg.
Z kolei lubelski poseł i przewodniczący sejmowego koła Konfederacji Jakub Kulesza podkreślił, że wydłużenie prezydenckiej kadencji do siedmiu lat to pomysł jego ugrupowania. – Chciałem zaznaczyć, że nasza propozycja dotyczy przyszłych kadencji. Prawo nie powinno działac wstecz – napisał na Facebooku.
Na razie nie wiadomo, czy posłowie zajmą się pojektem Porozumienia na dzisiejszym posiedzeniu.