

Czwarta kolejka rundy wiosennej i czwarty bardzo ważny mecz dla Świdniczanki. Tym razem drużyna Łukasza Gieresza podejmie KS Wiązownica (sobota, godz. 13).

W tym roku w grupie czwartej została już tylko jedna drużyna, która nie straciła jeszcze nawet punktu i bramki. To właśnie „Świdnia”. Michał Paluch i spółka na dzień dobry wygrali z Wisłą II w Krakowie 1:0.
Później poszli za ciosem u siebie, bo ograli jednym golem także Czarnych Połaniec. W miniony weekend przywieźli za to trzy punkty z Lubartowa po wygranej 3:0. Efekt? Komplet dziewięciu punktów i bilans bramek 5-0.
Po rundzie jesiennej wydawało się, że o utrzymanie będzie ciężko, ale ekipa ze Świdnika błyskawicznie bardzo poprawiła swoją sytuację w tabeli. Obecnie jest czwarta od końca z dorobkiem 20 punktów. Z czego wynika dobra forma zespołu na wiosnę? Na pewno swoje zrobiły transfery, bo w środku pola kluczową postacią stał się Tomasz Tymosiak.
Ważne trafienie w Krakowie zaliczył Oliwier Konojacki. Udanie do drużyny wrócił Dominik Ptaszyński, a ważnym zmiennikiem szybko stał się też Daniel Eze. Trzeba też pamiętać, że kontuzję wyleczył kapitan Michał Koźlik, który jest ostoją defensywy. Co ciekawe, na jesieni udało się tylko dwa razy zagrać na zero z tyłu. A w tym roku już trzy.
– Nie ma co ukrywać, że w grze defensywnej zrobiliśmy ogromny postęp. Transfery to jedno, ale widać progres, jeżeli chodzi o organizację gry i naszą strukturę – mówi Łukasz Gieresz.
– Po tych trzech zwycięstwach wróciliśmy do gry o utrzymanie. Lepiej się nie dało wystartować. Wiemy, że wszyscy mówią, że jak wygramy z KS Wiązownica, to nasza sytuacja będzie jeszcze lepsza. Podchodzimy jednak do tego na spokojnie. Mecz z Lewartem był trudny, ten najbliższy też taki będzie. Trzeba się optymalnie przygotować, jeżeli chodzi o zdrowie. Nikt nie odpływa, tylko wszyscy koncentrują się na robocie. Pokora i ciężka praca powodują, że po meczach mamy w tym roku dobre humory. I chcemy, żeby tak zostało – dodaje opiekun Świdniczanki.
Podczas spotkania z Lewartem boisko przedwcześnie opuścił Koźlik. Jak się okazuje ze względu na uraz łydki. – To sprawy przeciążeniowe. Michał już w tygodniu miał lekki problem i nie chcieliśmy ryzykować – wyjaśnia trener Gieresz.
Także w sobotę o godz. 13 na boisku pojawi się Lewart. Ekipa z Lubartowa zmierzy się na wyjeździe z liderem – Sandecją.
– Nasza sytuacja jest trudna, ale nikt się jeszcze nie poddaje. Do tej pory nawiązaliśmy walkę z każdym przeciwnikiem i nadal zamierzamy walczyć w każdym spotkaniu – zapowiada Wojciech Stefański. O tej samej porze Avia zmierzy się na wyjeździe z Wiślanami Skawina.
Jako pierwsi na boisko wybiegną za to piłkarze Podlasia. Bialczanie już dzisiaj zagrają w Tarnowie z tamtejszą Unią (godz. 14). Cztery godziny później o pierwszą wygraną na wiosnę powalczy Chełmianka. Rywalem biało-zielonych będzie Wisła II Kraków.
