Covidowy oddział intensywnej terapii w szpitalu przy al. Kraśnickiej wypełnił się pacjentami. Trafiają tam coraz młodsze osoby. Żadna z nich nie była szczepiona.
Jeden z takich pacjentów to około 30-letni mężczyzna. Przed trafieniem tutaj był przeciwnikiem szczepień. Medycy uratowali mu życie. W ubiegłym tygodniu opuścił oddział intensywnej terapii. Wciąż przebywa jednak w szpitalu.
– Obiecał, że się zaszczepi. Odwiedzę go i postaram się tego dopilnować – mówi doktor Mateusz Szymański ze szpitala przy al. Kraśnickiej, pracujący na oddziale intensywnej terapii dla pacjentów z COVID-19. – Jeszcze przed intubacją ten mężczyzna bardzo się bał. Płakał, bo zdał sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę. Żałował, że się nie zaszczepił. Niestety, kiedy trafia się na oddział intensywnej terapii na takie refleksje jest już za późno.
Po wybudzeniu ten człowiek również był przerażony. Widział, jak pacjent na łóżku obok umiera, jak go reanimujemy, jak zabierają jego zwłoki, a na jego miejsce trafia kolejna osoba.
Covidowy oddział intensywnej terapii w szpitalu przy al. Kraśnickiej uruchomiono wraz z nagłym wzrostem zachorowań podczas czwartej fali pandemii. Początkowo było tam 2 pacjentów. Teraz trzeba było zwiększyć liczbę łóżek do 11.
– Oddział pęka w szwach – przyznaje doktor Szymański. – Kiedy zwalnia się miejsce, zaraz mamy telefony z innych szpitali z prośbą, by przyjąć pacjenta. W czwartek zwolniło się łóżko. Czekaliśmy na przyjęcie starszego mężczyzny, ale niestety do nas nie dojechał. Zmarł w drodze do szpitala.
Wszyscy pacjenci, którzy ostatnio trafili na oddział to osoby niezaszczepione.
– Straszne jest, że rodziny tych ludzi dzwonią do nas i nie widzą związku przyczynowo skutkowego, między niezaszczepieniem a chorobą. Mimo ciężkiego stanu ich bliskich sami nie zamierzają się szczepić. Nawet tak dramatyczna sytuacja do nich nie przemawia – dodaje Mateusz Szymański. – Jest w tym pewien antyszczepionkowy fanatyzm. Ja o to nie wypytuję, w rozmowach skupiam się na stanie pacjenta. To jednak w pewnym momencie wypływa, kiedy prosimy np. o izolowanie się i oczekiwanie na kontakt z sanepidu. Około 95 proc. rodzin naszych pacjentów to osoby niezaszczepione. To są zwykle całe ogniska.
• Szczepionka nie daje jednak pełnej ochrony przed zakażeniem koronawirusem.
– Nie daje i nikt nie mówi inaczej. Chroni natomiast przed ciężkim przebiegiem choroby i trzeba o tym głośno mówić – wyjaśnia doktor Szymański. – Antyszczepionkowcy jako pierwszy argument podają zwykle przykłady osób zaszczepionych, które zachorowały. Takie osoby są, ale chorując mogą siedzieć w domu, robić obiad i oglądać telewizję. Nie mają żadnych poważniejszych objawów. Nie potrzebują wentylacji mechanicznej. Niektórzy z różnych względów trafiają na oddział internistyczny, ale my nie jesteśmy w to angażowani. Ci pacjenci są w na tyle dobrym stanie, że nie musimy konsultować ich pod kątem respiratoroterapii.
Na oddział trafiają również pacjenci onkologiczni. Dla nich zakażenie koronawirusem to wyjątkowo poważne zagrożenie. A ich szanse na przeżycie dramatycznie spadają. Pobyt na oddziale intensywnej terapii jest poważnym obciążeniem nawet dla osób bez dodatkowych schorzeń.
– To są zwykle trzy tygodnie leczenia samego zapalenia płuc. Często po drodze pojawia się szereg innych problemów. Po wybudzeniu pacjenta czekają miesiące dalszej terapii. Rehabilitacja, usprawnianie i leczenie wielu innych problemów związanych np. z sercem czy nerkami – wylicza Mateusz Szymański. – Jeden z naszych pacjentów został właśnie podłączony do sztucznej nerki. Doszło bowiem do powikłań w przebiegu COVID-19.
Pacjenci trafiający na oddział są coraz młodsi. Wielu z nich to osoby w wieku 30-40 lat, bez dodatkowych schorzeń.
– Widać też coraz większą polaryzację. Osoby zaszczepione są przekonane, że postąpiły słusznie. Niezaszczepieni podchodzą do tego ideologicznie. Jakby w imię tej ideologii woleli umrzeć niż się zaszczepić – dodaje doktor Szymański.
Z danych Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie wynika, że w naszym regionie szczepionkę przeciwko COVID-19 przyjęło około 37 proc. mieszkańców. To jeden z najgorszych wyników w kraju.