Żołnierze Polskich Sił Zadaniowych zlikwidowali w Afganistanie kolejną wytwórnie materiałów służących do produkcji min-pułapek. Podczas akcji zatrzymali trzech rebeliantów. Dwóch innych poległo podczas wymiany ognia.
– Współpracowaliśmy z żołnierzami amerykańskiej Grupy Bojowej Iron na ich terenie odpowiedzialności. Razem z żołnierzami afgańskimi przeszukiwaliśmy wioskę wskazaną jako miejsce produkcji improwizowanych ładunków wybuchowych (IED). Znaleźliśmy wiele komponentów i ponad 150 kilogramów surowca do wytwarzania bomb – powiedział dowódca patrolu z 1 kompanii piechoty zmotoryzowanej ZBA.
Zebrana niebezpieczna substancja została przekazana amerykańskiemu zespołowi rozminowania (EOD) do przeprowadzenia kontrolowanej detonacji.
Kiedy patrol powracał do bazy w bezpośrednimi sąsiedztwie przeszukiwanej miejscowości został ostrzelany przez rebeliantów. Polacy i Amerykanie, wsparci polskimi śmigłowcami Mi-24, natychmiast odpowiedzieli ogniem.
W wyniku wymiany ognia poległo dwóch rebeliantów a kilku pozostałych rozpoczęło ucieczkę wykorzystując do tego celu motocykle. Droga ucieczki rebeliantów była dokładnie monitorowana przez Scan Eagle – samolot bezpilotowy, będący na wyposażeniu polskiego kontyngentu – do czasu "przejęcia” ich przez śmigłowce.
– Obserwowaliśmy ze Scan Eagle miejsca ostrzału i uciekających na motocyklach. Po przylocie naszych śmigłowców nadal monitorowaliśmy sytuację. W pewnym momencie widać było, jak uciekający porzucili pojazdy, wyposażenie i podnieśli ręce do góry przed krążącymi Mi-24 – relacjonuje st. chor. Marcin Pietruszka, dowódca klucza bezpilotowych środków rozpoznawczych Scan Eagle.
Śmigłowce zmusiły ich do poddania się, a następnie "pilnowały” zatrzymanych do czasu aresztowania przez polsko-amerykański patrol.
– Alfa nie odpuszcza – zdecydowanie podsumowuje akcję ppłk Jarosław Górowski, dowódca Zgrupowania Bojowego Alfa. Dzisiejszy patrol to dokładnie przygotowana akcja, która znacznie osłabiła potencjał rebeliantów.
– W tym miejscu nikt już nie wyprodukuje improwizowanych ładunków wybuchowych, a bardzo możliwe, że IED właśnie z tej "wytwórni” posłużyło kilka dni temu do ataku na patrol, którym jechali moi żołnierze – dodaje ppłk Górowski. – Konsekwencja w działaniu i aktywna współpraca z amerykańskimi żołnierzami z Grupy Bojowej Iron dają wymierne wyniki.
Przygotowany atak na polsko-amerykański patrol świadczył również o tym, jak ważna dla rebeliantów była zlikwidowana wytwórnia, w której produkowano improwizowane ładunki wybuchowe.
Jest to kolejny cios zadany w ostatnich dniach rebeliantom w prowincji Ghazni: 27 grudnia podczas polsko-amerykańskiej operacji zlikwidowano skład granatów moździerzowych.